Pod koniec sierpnia część Supraśla zamieniła się w Republikę Królowego Mostu. To właśnie tu rozpoczęły się zdjęcia do najnowszej części kultowej serii Jacka Bromskiego.
Filmowcy pojawili się przy ul. 3 Maja we wtorkowy poranek, 30 sierpnia. Gdzie nie spojrzeć, widać było wielkie wozy, masę sprzętu, zabieganą ekipę i przechadzających się statystów. Nie zabrakło też gapiów, którzy z ciekawością przyglądali się powstawaniu kolejnych scen filmu „U Pana Boga w Królowym Moście”.
Podczas jednej z nich mieliśmy okazję podejrzeć Macieja Miecznikowskiego i Mikołaja Grabowskiego, żywo dyskutujących na ławeczce. W czasie rozmowy Miecznikowski nagle zaczął śpiewać. Może był to hymn nowopowstałego państwa? Tego dowiemy się zapewne w przyszłym roku. Obserwowaliśmy też prace przy pomniku Republiki Królowego Mostu i przemówienie burmistrza skierowane do mieszkańców zebranych przed Urzędem Miejski (który „grał” Pałac Buchholtzów).
W produkcję jest zaangażowanych około 150 aktorów. Podobnie jak w poprzednich trzech częściach, Bromski planuje wykorzystać w filmie potencjał Podlasian. Komendanta zagra więc Andrzej Beja-Zaborski, a w rolę księdza, który zawsze ma ostatnie zdanie, wcieli się oczywiście Krzysztof Dzierma. Zobaczymy też Ryszarda Dolińskiego, filmowego Śliwiaka, właściciela dyskoteki "Panderoza".
- Powrót do roli bardzo mnie cieszy. Nie był on zbyt trudny. Wszystkie postacie są nam, aktorom stąd, bardzo bliskie. Sami jesteśmy przecież Podlasiaki! Czujemy się w tym filmowym Królowym Moście jak w domu, więc to bardzo miła robota - przyznaje Doliński. - Myślę, że ta czwarta część ładnie spuentuje całą opowieść. Ta seria ma wielu fanów, i miło specjalnie dla nich to wszystko zamknąć taką klamrą.
W roli burmistrza zabraknie niestety Mieczysława Fiodorowa. Aktor związany Białostockim Teatrem Lalek, zmarł w 2011 roku. Jego funkcję będzie teraz pełnił obecny w poprzednich częściach Emilian Kamiński.
- Miałem bardzo przyjemną rolę. Była bardzo zmienna. Najpierw byłem bandziorem, trochę pijakiem. Ze sceny na scenę stawałem się coraz porządniejszy. A w końcu doszło do tego, że zostałem burmistrzem tego miasta. To nieprawdopodobne – śmieje się Kamiński. – Wracam tu z ogromnym sentymentem. Tym bardziej że lubię te strony i ludzi, którzy tutaj są.
Zdradza też, że po otrzymaniu propozycji, by po 13 latach ponownie wcielić się w postać Jerzego Bociana, nie zastanawiał się ani chwili.
- Lubię te ekipę. Bardzo cenię też aktorów z Białegostoku. To zawodowi, koleżeńscy i dobrzy ludzie. Bardzo lubię też pracować z Jackiem Bromskim. To reżyser, który wie czego chce – przyznaje aktor.
Zobacz też:
