Wszystko wydarzyło się wczesnym rankiem, 15 lutego 2019 r. Policjanci, zauważyli opla corsę, który jadąc ul. Krzywoustego w Poznaniu znacznie przekroczył dozwoloną prędkość. Kierowca samochodu pędził ok. 140 km/h. Funkcjonariusze ruszyli za nim.
Mężczyzna, mimo sygnałów wysyłanych przez policjantów, nie zatrzymał się. Uciekał ulicami miasta przed nieoznakowanym radiowozem, łamiąc przy tym szereg przepisów ruchu drogowego. Kierowca zatrzymał się dopiero na ul. Roosevelta, kiedy policyjny samochód uderzył w tył jego opla
Odgryzł policjantowi palec: Marcin Sz. uciekał, bo się bał
Mężczyzna był bardzo pobudzony i agresywny, do tego stopnia, że zaczął atakować policjantów. Pluł na nich, obrażał ich i wyzywał, jednemu z funkcjonariuszy odgryzł nawet kawałek palca. Kierowca, Marcin Sz. usłyszał zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu i środków odurzających, niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz znieważenia funkcjonariuszy i uszkodzenia ciała policjanta. Marcin Sz. przyznał się do winy. Podczas przesłuchania w prokuraturze wyznał, że widział, jak policja go goni, lecz bał się zatrzymać samochód. Niespełna dwa miesiące przed zatrzymaniem wyszedł z więzienia.
Uciekałem, bo się bałem. Nie chciałem dać się złapać, bo nie chciałem wracać do więzienia
– zeznawał Marcin S. w prokuraturze.
Odgryzł policjantowi palec: Marcin Sz. został skazany
W poniedziałek, 8 marca Sąd Rejonowy Poznań - Grunwald i Jeżyce ogłosił wyrok w tej sprawie. Marcin Sz. został skazany na 4 lata więzienia, dostał 8-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ponadto musi zapłacić 10 tys. zł na rzecz pokrzywdzonego policjanta, któremu odgryzł kawałek palca oraz wpłacić 8 tys. zł na Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Marcin Sz. był już wcześniej karany
Sąd nie doszukał się jakichkolwiek okoliczności łagodzących, które mógłby zastosować przy ogłoszeniu wyroku, wręcz przeciwnie.
Jeżeli chodzi o okoliczności obciążające, to jest ich sporo. Przede wszystkim pan oskarżony w przeszłości był już karany za przestępstwa, co prawda w większości przeciwko mieniu. Jednego z tych czynów dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa, nie można także zapominać, iż zaledwie w grudniu 2019 roku, zakończył odbywanie kary. Opuścił zakład karny i po niespełna dwóch miesiącach dopuścił się ponownie popełnienia przestępstwa
– mówiła sędzia Daria Kamińska-Grzelak.
Linia obrony zawiodła
Sąd nie dał również wiary tłumaczeniom Marcina Sz., który twierdził, że narkotyki musiano mu dosypać do drinka, kiedy był w klubie.
Z opinii biegłych wynika, że spożyty przez pana oskarżonego środek odurzający w postaci dopalacza, powoduje pobudzenie w sposób stosunkowo krótki, poniżej jednej godziny. Zatrzymanie pana oskarżonego nastąpiło ok. godz. 7.50, a zabawę, jak wskazuje oskarżony, miał zakończyć ok. północy. To jest brak podstaw do uznania, iż ten środek miałby zażyć w klubie w sposób nieświadomy
– wyjaśniała sędzia.
Poszkodowany policjant nie wrócił do pracy
Poszkodowany policjant, który stracił opuszek palca, nadal jest leczony. Jego powrót do pracy jest niepewny. Oskarżonego, jak i pokrzywdzonego policjanta nie było na ogłoszeniu wyroku. Obrońca Marcina Sz. nie wyklucza apelacji.
Wyrok bez wątpienia jest wyrokiem surowym, ale jest nieprawomocny. Będziemy składali wniosek o uzasadnienie wyroku, kiedy sąd je sporządzi, nastąpi decyzja, czy pan oskarżony będzie chciał się od niego odwoływać, czy też nie
– mówi Krzysztof Śpiewak, obrońca Marcina Sz.
Poznań: Najgłośniejsze wypadki drogowe w ostatnich latach. J...
Sprawdź też:
