Camilla od ponad dekady wypowiada się przeciwko przemocy domowej, a jej pierwszym aktem po tym jak została królową, było zwołanie konferencji, która miała zwrócić uwagę świata na rosnącą falę przemocy wobec kobiet.
Uczestniczyli w niej nie tylko niektórzy brytyjscy ministrowie, ale również królowe Jordanii i Belgii, pierwsza dama Ukrainy Olena Zełeńska oraz działaczka na rzecz walki z przemocą Melanie Brown.
Pandemia przemocy
Camilla z przejęciem mówiła o „pandemii przemocy wobec kobiet” i opisała swój smutek z powodu spotkania z wieloma ofiarami i ich rodzinami.
Jednak nie wyjaśniono, dlaczego żona monarchy tak mocno zaangażowała się w te sprawy. Okazało się, że chodziło o przerażający epizod, który miał miejsce w jej rodzinie, a który zrujnował życie jej ojca.
Dopiero teraz ujawniono, że dziadek Camilli, Philip Morton Shand, który pochodził z arystokratycznej rodziny i był starannie wykształcony, okazał się nie tylko kobieciarzem, ale także brutalem.
Brutalny dziadek Camilli
17 sierpnia 1916 roku, kiedy jego żona Edith, babcia Camilii, była w czwartym miesiącu ciąży, uderzył ją tak mocno, że upadła i straciła przytomność.
Po tym wydarzeniu Edith złożyła pozew o rozwód. Później wyszła za mąż za byłego żołnierza z I wojny światowej. Philip Morton Shand był potem jeszcze dwukrotnie żonaty.

lena