Policjanci wydziału kryminalnego z Oleśnicy zatrzymali 21-letniego mężczyznę, obcokrajowca, podejrzanego o kradzież z włamaniem do pojazdu oraz kradzież z niego pieniędzy. Po otrzymaniu informacji od właściciel firmy o kradzieży samochodu i zniknięciu jednego z pracowników policjanci niezwłocznie podjęli działania, aby uzyskać informacje o miejscu przebywania podejrzewanego.
Już kilka godzin po zgłoszeniu policjanci ustalili, że skradziony pojazd znajduje się na terenie Łodzi. Został zabezpieczony i zwrócony właścicielowi, natomiast podejrzewany o jego kradzież mężczyzna został zatrzymany na terenie Poznania. - Często zdarza się, że funkcjonariusze realizując czynności procesowe w sprawie przestępstwa współpracują z funkcjonariuszami z innych powiatów czy województw - mówi Aleksandra Pieprzycka z oleśnickiej policji. Tak było również w tym przypadku. Aby zatrzymać sprawcę policjanci działali wspólnie z kryminalnymi z innych województw. Sprawcą przestępstwa okazał się 21-letni mieszkaniec Ukrainy przebywający na terenie Polski od kilku lat. - Po sprawdzeniu mężczyzny okazało się, że jego pozwolenie na pobyt w Polsce straciło jakiś czas temu ważność, dlatego też do działań włączyli się funkcjonariusze ze Straży Granicznej, którzy wyjaśnią wszystkie okoliczności związane z legalnością pobytu zatrzymanego mężczyzny - wyjaśnia policjantka.
21-latka czeka jeszcze rozprawa sądowa w związku z popełnionymi przestępstwami. Za kradzież z włamaniem grozi nawet do 10 lat więzienia.
W ubiegłym roku obcokrajowcy popełnili w Polsce łącznie 6264 przestępstwa - czyli prawie o 1,7 tys. więcej niż w roku poprzednim (kiedy odnotowano ich 4580). W porównaniu ze stanem sprzed dwóch lat to wzrost o 2,8 tys. W statystyce naruszeń prawa dominują Ukraińcy, którzy popełnili ponad połowę ze wszystkich przestępstw obcokrajowców. Tak wynika z danych przedstawionych w “Rzeczpospolitej”. - Ponad 90 proc. wszystkich naruszeń prawa, których u nas dopuścili się obywatele Ukrainy, stanowiły przestępstwa drogowe oraz prowadzenie w stanie nietrzeźwym - przyznaje na łamach dziennika Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji.