Ukrywał się przed policją. Napisał na tablicy, że nie mieszka w domu

Adam Kielar
Wideo
od 16 lat
Poszukiwany przez policję w USA mężczyzna postanowił w niecodzienny sposób „ukryć się” przed funkcjonariuszami. Na ścieralnej tablicy przed swoim domem... napisał „Johny Yates tu nie mieszka”. Policjanci nie uwierzyli i aresztowali 41-latka, a razem z nim kilka innych osób.
Poszukiwany mężczyzna napisał na tablicy że „tu nie mieszka”. Policjanci nie uwierzyli i aresztowali go.
Poszukiwany mężczyzna napisał na tablicy że „tu nie mieszka”. Policjanci nie uwierzyli i aresztowali go. Facebook / Polk County Sheriff's Office

Ukrywał się przed policją. Nietypowa interwencja

Pisaną w dość żartobliwym tonie relację z nietypowej interwencji opublikował w mediach społecznościowych profil biura szeryfa z hrabstwa Polk na Florydzie w USA.

„Jedną z najgorszych rzeczy w pracy gliniarza jest konieczność bycia otwartym na możliwość, że ludzie będą kłamać, niezależnie od tego jak słodcy i niewinni się wydają” – czytamy.

Napisał na tablicy, że tam nie mieszka. Policja nie uwierzyła

Funkcjonariusze udali się do jednego z domów w mieście Lakeland, gdzie według otrzymanych informacji miał ukrywać się poszukiwany mężczyzna.

41-letni Johny Yates jest oskarżony o ciężkie pobicie, fałszywe uwięzienie oraz matactwa przy przestępstwie drugiego stopnia.

Gdy policjanci pojawili się na miejscu, zobaczyli suchościeralną tablicę z napisem „Johny Yates tu NIE MIESZKA”.

„Rany, suchościeralna tablica nigdy nie skłamała, czy powinniśmy jej uwierzyć?” – kpiło biuro szeryfa.

Chciał oszukać policję. Nie wyszło

Choć napis wskazywał, że Yatesa nie ma w domu, to policjanci postanowili się upewnić i spytali o to osobę, która akurat wyszła z budynku. Jak się okazało, tym razem tablica jednak kłamała i poszukiwany faktycznie znajdował się w środku.

„Policjanci otoczyli budynek i zaczęli wołać przez megafon. Trwało to godzinę, jednak nikt nie odpowiadał” – czytamy w relacji.

W takiej sytuacji do domu wrzucono granaty dymne, co poskutkowało, budynek opuściły cztery osoby, jednak wśród nich nie było Yatesa.

Areszt i więzienie dla wszystkich

W końcu do środka weszli policjanci oraz pies tropiący Dexter. Znaleźli poszukiwanego - ukrył się w jednej z szaf. Został aresztowany i przewieziony do więzienia.

A co z resztą?

„Pozostała czwórka, która nie współpracowała z policją otrzymała pożegnalny prezent: zarzut stawiania oporu oraz pełnopłatną wycieczkę do Grady Judd Bed & Breakfast (czyli do aresztu w biurze szeryfa – red.)” – napisano w relacji.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

rs

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl