Urząd skarbowy zabrał jej ponad tysiąc złotych, bo poczta pomyliła dwie osoby [ZDJĘCIA]

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Abonament został ściągnięty od niewłaściwej osoby.
Abonament został ściągnięty od niewłaściwej osoby. Archiwum Polska Press
Pani Aleksandra ma pecha. Ponad rok temu z jej konta zniknęło 1040 zł. Wszystko przez to, że mieszka w Aleksandrowie Łódzkim i ma na nazwisko tak samo jak kobieta, która zarejestrowała telewizor i przestała płacić abonament. Dopiero po naszej interwencji kobieta odzyskała część pieniędzy.

Aleksandrów Łódzki, czerwiec 1999 roku. Aleksandra Nowak, studentka rejestruje na poczcie telewizor. Na wniosku znajdą się tylko jej imię, nazwisko, adres i miejsce pracy: studentka. W tym czasie druga pani Aleksandra nazywa się Kowalska i jest panną. Aleksandrą Nowak stanie się we wrześniu 2000 roku, gdy poślubi Tomasza Nowaka.

Aleksandrów Łódzki, listopad 2017 roku. Z konta pani Aleksandry Nowak (po mężu) znika 1040 zł. A listonosz przynosi jej "zawiadomienie o zajęciu wierzytelności z rachunku bankowego i wkładu oszczędnościowego", które wystawił Urzad Skarbowy w Zgierzu. Pieniądze trafiają na konto Poczty Polskiej, która w ten sposób otrzymuje zaległy abonament.

- Ale od niewłaściwej osoby - podkreśla pan Tomasz, mąż Aleksandry. - Szybko okazało się, ze doszło do pomyłki. Stało się to, gdy otrzymaliśmy z Poczty kopię wniosku o rejestrację odbiornika. Był tam adres osoby, która zarejestrowała telewizor. Nigdy tam nie mieszkaliśmy, nie mieliśmy telewizora, to nie moja żona rejestrowała odbiornik. Okazało się, że jest to moja znajoma, która po wyjściu za mąż zmieniła nazwisko, adres i przestała płacić abonament.
Aleksandra Nowak (po mężu) pisze więc do Poczty, że doszło do pomyłki i prosi o zwrot pieniędzy. Po ponad czterech miesiącach dostaje kilkustronicową odpowiedź, z kórej wynika, że miała obowiązek zgłosić wszelskie zmiany, w tym zmianę adresu.

- Odpowiedź nas zszokowała - mówi pan Tomasz. - Spodziewaliśmy się przeprosin, zwrotu pieniedzy, a nie tego, że Poczta będzie upierała się przy pomyłce.

Zdesperowana kobieta pod koniec czerwca tego roku wysyła do Poczty kolejne pismo. Zaznacza w nim, że w momencie gdy studentka rejestrowała odbiornik, ona sama była panna i nazywała się zupełnie inaczej. Jako dowód wysyłą kopię aktu małżeństwa. Gdy Poczta nie odpowie do początku grudnia, kobieta zgłosi się do naszej redakcji.

Po naszym zapytaniu wydarzenia znacznie przyspieszają.

Co prawda w odpowiedzi na naszą wiadomość Poczta Polska ogranicza się jedynie do lakonicznego komunikatu.

- Jesteśmy w kontakcie z klientką i przekazaliśmy jej niezbędne informacje - tak do naszej redakcji napisało biuro prasowe. - Nie rozpatrujemy spraw naszych klientów w mediach.

Kilka dni po tej wiadomości odzywa się pan Tomasz.

- Dostaliśmy przelew od Poczty Polskiej w wysokości 955 zł - mówi mężczyzna. - Chyba w ten sposób Poczta przyznaje się do błędu, choć kwota się nie zgadza, gdyż jest za niska. A poza tym skoro pieniądze zostały niesłusznie pobrane ponad rok temu, to powinniśmy otrzymać też odsetki.

Reszta zagadki wyjaśni się już po świętach, gdy pani Aleksandra otrzyma pismo od Poczty Polskiej. Zaznaczy w nim, ze abonament należy płacić, a kwota przelewu nie zawiera kosztów egzekucji i opłaty komorniczej, których zwrot zostanie dokonany później. Pojawia się nawet przeprosiny, co prawda nie za całe zamieszanie, tylko za późne udzielenie odpowiedzi.

- Gdyby nie interwencja "Dziennika Łódzkiego", to pewnie do dziś nie otrzymaliśmy pieniędzy - mówi pan Tomasz...

Okazuje się, że takie sytuacje nie są wyjątkowe, a dochodzenie swoich praw też nie jest proste.

- Doszło do niedopuszczalnej pomyłki - zaznacza mecenas Radosław Płonka, ekspert prawny Business Centre Club. - Pieniądze zostały pobrane bez podstawy prawnej. Nie jest to jednostkowa sytuacja, do mojej kancelarii zgłaszają się osoby, kóre walczą z organami państwa.

Zdaniem mecenasa Płonki problem polega na tym, że państwowe urzędy nie potrafią przyznać się do błedu i często nie wykazują się dobrą wolą. Część osób o odzyskanie pieniędzy musi walczyć w sądzie, wnosić o unieważnienie decyzji wydanej przez urząd. Tymczasem - jak zaznacza Radosław Płonka - w tym przypadku Poczta Polska powinna oddać pieniądze pani Aleksandrze wraz z odsetkami, a także ją przeprosić.

Nazwiska obu kobiet zostały zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Urząd skarbowy zabrał jej ponad tysiąc złotych, bo poczta pomyliła dwie osoby [ZDJĘCIA] - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl