Napastnik, którego policja w Nashville zidentyfikowała potem jako 29-letniego Travisa Reinkinga z Illinois, wtargnął do Waffle House w dzielnicy Antioch w niedzielę o godzinie 3:25 w nocy czasu lokalnego. Mężczyzna był nagi, miał na sobie tylko zielony płaszcz, który, uciekając, zostawił w lokalu – poinformowały lokalne służby. Reinking podjechał do restauracji furgonetką, postrzelił dwie osoby na zewnątrz i wszedł do środka Waffle House. Tam otworzył ogień do gości i obsługi. Trzy osoby zginęły na miejscu, czwarta w szpitalu. Dwie osoby są ranne.
Źródło:
RUPTLY
Bohaterem w USA został już nazwany jeden z klientów Waffle House James Shaw Jr., który zaatakował mężczyznę i zmusił go do opuszczenia lokalu. Jak relacjonował na konferencji prasowej w niedzielę, kiedy Reinking wtargnął do lokalu, wybuchła panika, ludzie chowali się pod stołami, wszędzie słychać było dźwięk tłuczonego szła. Shaw Jr schował się w toalecie, pocisk przebił jednak drzwi i mężczyzna został ranny w ramię. – To właśnie wtedy podjąłem decyzję – ponieważ nie było możliwości zaryglowania drzwi [toalety] – że jeśli już do tego dojdzie, to [napastnik] będzie musiał się wysilić, żeby mnie zabić – mówił dziennikarzom.
James Shaw Jr. wybiegł z toalety i napadł na Reinkinga, kiedy ten ładował broń. – Uderzyłem go drzwiami, a jego broń utknęła. Chwyciłem ją i wyrzuciłem za ladę – mówił mężczyzna, który potem zmusił zamachowca do opuszczenia lokalu. Jak jednak stwierdził, nie czuje się bohaterem, a "egoistą". – Zrobiłem to, żeby uratować siebie – mówił na konferencji ze łzami w oczach. Mimo to Amerykanie dziękują mu za to, że zapobiegł jeszcze większej liczbie ofiar. Jak podaje BBC, jedna z klientek Waffle House odwiedziła Shawa Jr w szpitalu i podziękowała mu za uratowanie życia.
Napastnik, 29-letni Reinking, uciekł z miejsca zdarzenia i wciąż jest poszukiwany przez policję. Służby poinformowały, że ktoś widział go w pobliskim lesie. Mężczyzna miał na sobie czarne spodnie, do pasa był nagi. Jak powiedział rzecznik policji w Nashville, to ten sam mężczyzna w zeszłym roku wtargnął do zamkniętej strefy niedaleko Białego Domu w Waszyngtonie. Został wtedy aresztowany i potem wypuszczony.
Jak podkreśla policja, napastnik w Waffle House miał przy sobie karabin AR-15, którego często używają sprawcy masowych strzelanin w USA, takich jak tragedia w Las Vegas w październiku ubiegłego roku, kiedy zginęło 58 osób, czy w szkole na Florydzie w lutym. Zginęło tam 14 osób. Obecnie w USA trwają masowe protesty przeciwko łatwemu dostępowi do broni. Protestujący domagają się zaostrzenia przepisów w całym kraju.
POLECAMY: