- Są w tym projekcie elementy, które uważam za nie do przyjęcia. Mam na myśli pomysł, by jakieś rady biznesowo-samorządowe rządziły uczelniami. Podobnie nie można zgodzić się na oddanie całej władzy rektorom. Poza tym polskie szkolnictwo wyższe rzeczywiście wymaga podniesienia poziomu kształcenia i badań, ale tego nie można zrobić kosztem młodzieży, której nie stać na to, by studiować w dużych miastach - przekonuje w wywiadzie dla "Sieci" Ryszard Terlecki.
Jak dodaje, "minister Gowin w paru sprawach już ustąpił, ale to, co zostało, nie może być przyjęte".
Terlecki zaznaczył, że w tej formie ustawa "nie przejdzie". - Trzeba szukać kompromisu, ale nie na tych warunkach, które są dziś proponowane". - Wszystko można poprawić, ale to nie może być ustawa napisana za pieniądze przez jakąś zewnętrzną firmę - podsumowuje szef klubu PiS.
Na odpowiedź Jarosława Gowina nie trzeba było długo czekać. "Czyżby ktoś chciał rozbić Zjednoczoną Prawicę nieprzemyślanymi wypowiedziami? Mało mamy problemów? Naprawdę?" - napisał na Twitterze Gowin, który jest szefem Porozumienia wchodzącego w skład obozu rządzącego.
"Konstytucja Dla Nauki" to sztandarowy projekt Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Prace nad nim trwały blisko dwa lata. Jak przekonuje resort, cała reforma ma za zadanie uwolnić potencjał i możliwości polskiej nauki, a także znacząco podnieść jakość kształcenia studentów i doktorantów.
- Przewidujemy, że prace rządowe zakończą się pod koniec lutego i w marcu Sejm już będzie mógł procedować naszą ustawę. Chcielibyśmy, aby prace zakończyły się pod koniec kwietnia, tak by w maju ustawa trafiła na biurko pana Prezydenta - mówił styczniu w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Müller.
gazetakrakowska.pl/x-news
POLECAMY: