Uwaga na bary orientalne

Alicja Zboińska
W barze przy al. Politechniki w Łodzi nie dbają o czystość i temperaturę półproduktów
W barze przy al. Politechniki w Łodzi nie dbają o czystość i temperaturę półproduktów Joanna Tarnowska
Miała być cielęcina w pięciu smakach i klienci za taką potrawę płacili. Ale jedli znacznie tańsze mięso wieprzowe i z indyka. Oszustwo odkryli inspektorzy handlowi z naszego województwa, którzy odwiedzili restauracje, oferujące potrawy kuchni egzotycznych.

Kontrolerzy natknęli się tam na potrawy lub półprodukty, które powinny być przechowywane w lodówkach, a leżały na wierzchu. W niektórych barach nawet chłodnie lepiły się od brudu.

Inspektorzy handlowi odwiedzili 16 restauracji, m.in. w Łodzi, Zduńskiej Woli, Tomaszowie, Piotrkowie oraz w Popowie koło Łowicza. Zastrzeżenia mieli aż do 15 skontrolowanych restauracji.

- Podmianę asortymentową stwierdziliśmy w łódzkich barach: MeKong w Łodzi przy ul. Kilińskiego 141, Bambus przy ul. Piotrkowskiej 138/140 oraz w Solg Lo przy ul. Obornickiej 21 - informuje Marek Jacek Michalak, łódzki wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej w Łodzi. - W menu potrawy były deklarowane jako cielęcina, a po badaniach laboratoryjnych okazało się, że zostały sporządzone z tańszych gatunków mięsa wieprzowego oraz indyczego.

To nie koniec nieprawidłowości. W łódzkim barze Papu--Papu, który mieści się przy al. Politechniki 10, gotowe dania, a także półprodukty, nie trafiały do chłodni, tylko były przechowywane w temperaturze 15 stopni Celsjusza. Mogły się więc zepsuć.

W Papu-Papu okazało się także, że zamrażarka, w której trzymano surowe mięso, była brudna i oblodzona. Potrawy serwowano na talerzach wielokrotnego użytku, które nie były myte w zmywarce, mimo iż urządzenie jest w barze. Pracownicy myli talerze pod bieżącą wodą, co nie zapewnia odpowiedniej czystości.

Brudno było także w barze Yarewan, który mieści się w Popowie koło Łowicza. Tam zarówno składniki, półprodukty, jak i dania gotowe trzymano w bardzo brudnych ladach chłodniczych.

Restauratorzy podpadli też za to, że w większości skontrolowanych barów klienci nie byli informowani o tym, jakie są proporcje poszczególnych składników w gotowych daniach. Nie wiedzieli też, jaką część dania stanowi główny składnik, np. mięso.

Kontrolowani przedsiębiorcy stwierdzone przez inspektorów nieprawidłowości przeważnie tłumaczą nieporozumieniem.

- Nie oszukiwaliśmy naszych klientów, na pewno doszło do pomyłki - usłyszeliśmy od pracownika baru MeKong, w którym klienci płacili za droższą cielęcinę, a jedli tańsze gatunki mięsa.

Inspektorzy podczas tych kontroli nałożyli w sumie 15 mandatów na łączną kwotę 2.500 zł. Zażądali też natychmiastowego usunięcia nieprawidłowości. Niewykluczone, że wrócą do niektórych barów i sprawdzą, co się zmieniło.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Arek
ja polecam chińskie na piotrkowskiej przy piłsudskiego o nazwie HALONG.
L
Lucky_one
Nie przesadzają zbytnio przypadkiem? Całe życie jem na talerzach mytych ręcznie, i jakoś nic mi z tego powodu nie było. Ba, z lenistwa zdarzało mi się nie umyć talerza wcale, i też jakoś nie chorowałem później :/ Brudu nie powinno być, to fakt - ale założę się że w większości restauracji jest podobnie. W hipermarketach jest tak na bank (mam dane z pierwszej ręki) i jakoś wszyscy żyją i mają się dobrze. Tylko że hipermarkety stać na łapówki dla Sanepidu, i dlatego się o tym nie mówi..
B
Bolek
Po co jesc brudne, zasyfione i jak sie okazuje oszukane jedzenie i "chinczyka", skoro mozna dolozyc 3zl i zjesc fajne w dobrej knajpce, ktorych w Lodzi nie brakuje.
Wróć na i.pl Portal i.pl