Kontrolerzy natknęli się tam na potrawy lub półprodukty, które powinny być przechowywane w lodówkach, a leżały na wierzchu. W niektórych barach nawet chłodnie lepiły się od brudu.
Inspektorzy handlowi odwiedzili 16 restauracji, m.in. w Łodzi, Zduńskiej Woli, Tomaszowie, Piotrkowie oraz w Popowie koło Łowicza. Zastrzeżenia mieli aż do 15 skontrolowanych restauracji.
- Podmianę asortymentową stwierdziliśmy w łódzkich barach: MeKong w Łodzi przy ul. Kilińskiego 141, Bambus przy ul. Piotrkowskiej 138/140 oraz w Solg Lo przy ul. Obornickiej 21 - informuje Marek Jacek Michalak, łódzki wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej w Łodzi. - W menu potrawy były deklarowane jako cielęcina, a po badaniach laboratoryjnych okazało się, że zostały sporządzone z tańszych gatunków mięsa wieprzowego oraz indyczego.
To nie koniec nieprawidłowości. W łódzkim barze Papu--Papu, który mieści się przy al. Politechniki 10, gotowe dania, a także półprodukty, nie trafiały do chłodni, tylko były przechowywane w temperaturze 15 stopni Celsjusza. Mogły się więc zepsuć.
W Papu-Papu okazało się także, że zamrażarka, w której trzymano surowe mięso, była brudna i oblodzona. Potrawy serwowano na talerzach wielokrotnego użytku, które nie były myte w zmywarce, mimo iż urządzenie jest w barze. Pracownicy myli talerze pod bieżącą wodą, co nie zapewnia odpowiedniej czystości.
Brudno było także w barze Yarewan, który mieści się w Popowie koło Łowicza. Tam zarówno składniki, półprodukty, jak i dania gotowe trzymano w bardzo brudnych ladach chłodniczych.
Restauratorzy podpadli też za to, że w większości skontrolowanych barów klienci nie byli informowani o tym, jakie są proporcje poszczególnych składników w gotowych daniach. Nie wiedzieli też, jaką część dania stanowi główny składnik, np. mięso.
Kontrolowani przedsiębiorcy stwierdzone przez inspektorów nieprawidłowości przeważnie tłumaczą nieporozumieniem.
- Nie oszukiwaliśmy naszych klientów, na pewno doszło do pomyłki - usłyszeliśmy od pracownika baru MeKong, w którym klienci płacili za droższą cielęcinę, a jedli tańsze gatunki mięsa.
Inspektorzy podczas tych kontroli nałożyli w sumie 15 mandatów na łączną kwotę 2.500 zł. Zażądali też natychmiastowego usunięcia nieprawidłowości. Niewykluczone, że wrócą do niektórych barów i sprawdzą, co się zmieniło.