Spis treści

Prawybory w Stanach Zjednoczonych
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się 5 listopada 2024 roku. Zanim jednak ostateczni kandydaci będą walczyli o poparcie społeczeństwa, główne obozy, to jest Partia Republikańska i Partia Demokratyczna przeprowadzą prawybory.
Ich celem jest wyłonienie przedstawiciela danej partii, który będzie reprezentował ją w walce o główny urząd w kraju.
Z każdego ugrupowania walczy kilku kandydatów, którzy chcą przekonać swoje środowisko, że to właśnie oni powinni otrzymać oficjalną nominację partii, a całość kończy się narodową konwencją, gdzie wskazywany jest zwycięzca i kandydat w głównych wyborach.
W ostatnim czasie miała miejsce pierwsza debata pośród kandydatów republikanów.
Vivek Ramaswamy zwycięzcą pierwszej debaty
W pierwszej republikańskiej debacie w Wisconsin udział wzięło ośmiu kandydatów, a ich dyskusja była bardzo burzliwa.
Na początku roku wydawało się, że walka o nominację rozstrzygać się będzie pomiędzy Donaldem Trumpem a Ronem DeSantisem. Pierwszy z nich, z powodu trwających problemów z prawem, nie pojawił się na debacie, a drugi uważany jest za głównego przegranego słownej potyczki kandydatów, co zresztą potwierdza jego malejące od miesięcy poparcie.
W związku z tym, obecnie na czele notowań znajdują się Mike Pence i Vivek Ramaswamy i to właśnie ten drugi, zdaniem wielu ekspertów, zwyciężył w pierwszym starciu republikanów.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Co ciekawe, Ramaswamy nigdy nie był osobą kojarzoną z polityką, a co więcej, nawet nie brał udziału w głosowaniach na prezydenta w latach 2004-2020.
"Jestem jedyną osobą na scenie, której nie kupuje się i nie płaci" - powiedział z mównicy.
Polityk jest amerykańskim biznesmanem, który w 2014 roku założył firmę farmaceutyczną Roivant Sciences. Swoją kampanię rozpoczął od mocnego stwierdzenia, iż Stany Zjednoczone znajdują się w środku kryzysu tożsamości narodowej wywołanego przez to, co nazwał nowymi religiami świeckimi, takimi jak COVID-19, klimatyzm i ideologia płci.
Niebezpieczne plany wobec Ukrainy i Rosji
W poniedziałek Vivek Ramaswamy zaprezentował natomiast swoją platformę polityki zagranicznej. Przede wszystkim uznał za stosowne ograniczenie międzynarodowego zaangażowania USA, co poparł ostrymi słowami: "nie będziemy już wujkiem fra***em".
Poparł to stwierdzeniem, że Stany Zjednoczone zmarnowały szansę po zimnej wojnie, by być samotnym supermocarstwem na świecie poprzez umożliwieniu współpracy Rosji i Chin.
"Zamiast wydawać miliardy na wysyłanie władzy w globalną próżnię, gdzie nasi sojusznicy nie wydadzą pieniędzy na jej utrzymanie, ponownie postawimy Amerykę na pierwszym miejscu - jak nalegał George Washington - gdy dokonamy ponownej kalibracji i rozważymy nasze prawdziwe interesy" - oznajmił.
Z punktu widzenia europejskiego, a tym bardziej polskiego, bezpieczeństwa, kluczowa zdaje się jego wizja dotyczą przebiegu wojny na Ukrainie.
Ramaswamy stwierdził, że planuje odwiedzić Moskwę jako prezydent USA w 2025 roku, aby negocjować warunki zakończenia wojny Rosji z Ukrainą. Uznał, że "zaakceptuje" rosyjską kontrolę nad terytoriami zajętymi przez jej siły i obiecuje uniemożliwić Ukrainie wejście do NATO w zamian za zakończenie przez Rosję sojuszu wojskowego z Chinami.
Dodatkowo zapowiedział zniesienie sankcji nałożonych na Rosję i przywrócenie jej na rynek światowy.
Walczący o kandydaturę z ramienia Partii Republikańskiej stwierdził też, że należy ustanowić ograniczoną granicę NATO bez większej ekspansji, i że europejscy członkowie powinni zwiększyć swoje wydatki na obronę. Ponownie też nazwał USA "wujkiem fraj**em".
"Wujek Sam nie powinien służyć Europie jako wujek fraj*r. Chociaż interesy Europy i Ameryki pozostają zbieżne, nasze priorytety w zakresie wydatków już nie. Ameryka nie będzie już dotować europejskiej słabości" - oznajmił Ramaswamy.
źródło: BBC / THE HILL