Straty są ogromne, Bogdan Barton, właściciel stawu szacuje, że wyniosły przynajmniej kilkanaście tysięcy złotych. Co więcej, to już kolejna podobna kradzież. Poprzednia miała miejsce przed rokiem.
„Zwracam się z prośbą do znajomych z okolic Przechlewa, Człuchowa jeżeli natkniecie się na sprzedających po domach bez zezwoleń na sprzedaż ryb takich jak karpie, liny prosimy o kontakt z Chatą Wędkarza 506432844”. Staw po spuszczeniu wody okazał się pusty. Około trzysta karpi handlowych i dużo linów po prostu wyparowały. Straty finansowe b. duże, lecz najbardziej boli wkład serca w dbaniu o ryby i ta radość jak rosły z dnia na dzień – napisał na swoim profilu facebookowym pan Bogdan.
Bogdan Barton zdecydował się na wypompowanie wody, gdyż nie udawało się nic odłowić.
- Karpie, jak co roku chciałem przeznaczyć na sprzedaż – mówi wędkarz z Przechlewa. - Spuściliśmy wodę, a tam pusto. Została tylko drobnica, która uciekła przez sieci. Trudno nawet powiedzieć kiedy to się mogło stać.