W zeszłym tygodniu informowaliśmy o wycince przy ulicy Wrocławskiej, na co zwrócili nam uwagę nasi czytelniczy. Pod topór poszły 44 drzewa. Zaniepokojeni mieszkańcy są zdziwieni wycinką dziesiątek drzew, bo ich zdaniem były zdrowe.
- Zwłaszcza zimą, gdy widzimy tylko same pnie, mieszkańcom wydaje się, że drzewa są zdrowe. Ale tak często nie jest i drzewa trzeba wyciąć, bo są suche i mogą stanowić zagrożenie dla ludzi - tłumaczy Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.
Wycinka dokonała się na obszarze pomiędzy ulicą Wrocławską, a torami kolejowymi, w stronę stacji PKP Kraków Łobzów. Głównie przy jezdni, ale też i w głąb terenu, w kierunku torów.
- Zostało wydane zezwolenie na usunięcie 44 drzew pod warunkiem nasadzenia tej samej ilości drzew na tym samym terenie. Przyczyną usunięcia był ich zły stan fitosanitarny. Część drzew była znacznie pochylona, cześć wrastała w ogrodzenie lub budynki. Teren jest przywracany do użytkowania, wobec czego stan drzew stwarzał poważne zagrożenie dla osób przebywających na terenie - informuje Kamil Popiela z biura prasowego magistratu.
W Krakowie urzędnicy chcą droższych biletów. A ile kosztują ...
Urzędnicy dodają, że nie mają informacji na temat jakichkolwiek inwestycji budowlanych, które miałyby być tam realizowane i którym miałaby towarzyszyć wycinka. Tyle, że dla działki pod numerem Wrocławska 87 realizowana ma być budowa budynku usługowo-mieszkalnego wielorodzinnego z garażem podziemnym. Taka informacja widnieje na oficjalnym portalu planistycznym miasta - Miejskie Obserwatorium.
Informacje o wycince? Na BIP
Urzędnicy pocieszają, że siedem drzew, na które został złożony wniosek o wycinkę, otrzymało decyzję odmowną. - Ponadto teren porasta również wiele drzew, na których usunięcie nie jest wymagane uzyskanie zezwolenia. Są to przeważnie małe samosiewy lub odrosty z drzew usuwanych w przeszłości - dodają urzędnicy.
Takie podejście powoduje, że mieszkańcy nie wiedzą, dlaczego drzewa są wycinane, czy mogą jakoś przeciwko temu zaprotestować. Najczęściej o wszystkim dowiadują się już po fakcie i z mediów. Z kolei nasadzenia zastępcze, które niewątpliwie są dobrym ruchem, nigdy nie przywrócą wiekowych, dużych drzew, które zostały wycięte. Na osiągnięcie takich rozmiarów przyjdzie czekać latami.
Jak jednak zaznacza dyrektor ZZM, opcji blokowania wycinek przez mieszkańców nie jest dużo. Jeśli drzewo jest suche, to w ogóle nie ma dyskusji. Jeśli chodzi o wycinkę zdrowych drzew pod wszelakie inwestycje, to w takiej sytuacji zawsze nakazuje się nasadzenia zastępcze. Co do informowaniu o wycinkach, to ZZM odsyła do krakowskiego Biuletynu Informacji Publicznej. - BIP jest, jaki jest, ale są tam wszystkie informacje. Zawsze można też do nas zadzwonić - zaznacza Piotr Kempf .
Zgody na wycinki drzew dla ZZM wydaje Zespół Parków Krajobrazowych podległy urzędowi marszałkowskiemu. Nie robi już tego Wydział Kształtowania Środowiska urzędu miasta, żeby nie było sytuacji, że urzędnicy miejscy wydają sami sobie decyzje. W pozostałych przypadkach decyzje wydaje wspomniany wydział.
POLECAMY - KONIECZNIE fSPRAWDŹ:
FLESZ: Co zabija Polaków?