Ministerstwo Cyfryzacji udostępniło zaktualizowane dane na temat ogólnej liczby zgonów w Polsce w czasie pandemii koronawirusa. Z analizy pierwszych danych wynikało, że od stycznia do kwietnia liczba zgonów była niższa o 1,6 proc. niż w analogicznym roku 2019. Tu przeczytasz nasz pierwszy raport
Zaktualizowany raport mówi, że w czasie pierwszych czterech miesięcy 2019 roku zmarło w Polsce 145 131 osób, a w roku 2020 – 142 561, czyli o 2 570 osób mniej. To spadek o 2 proc.
Jeśli spojrzymy głębiej w liczby widać jednak, że spadek ten miał miejsce główne w styczniu i lutym, kiedy w Polsce nie diagnozowano jeszcze wirusa Sars-CoV-2. Natomiast jeśli porównamy dane z marca i kwietnia – widać już niewielki wzrost zgonów rok do roku.
W marcu 2020 roku zmarło w Polsce 36 779 osób to jest o 682 więcej niż rok wcześniej (2 proc. wzrost). W kwietniu zmarło w Polsce 34 010 osób, to więcej 397 niż w 2019 roku i wzrost o 1 procent.
Przyglądamy się tym danym, aby monitorować czy w czasie pandemii nie występuje w Polsce fala nadmiarowych zgonów m.in. z powodu nienotowanych przypadków śmierci na koronawirusa lub ograniczeniom w dostępie do placówek ochrony zdrowia.
Marzec. Wzrost w 11 województwach
W podziale na województwa w marcu wzrost liczby zgonów zanotowano w 11 województwach. Najwyższy, bo aż 11 procentowy wystąpił w woj. świętokrzyskim (143 zgony więcej) i podlaskim (11 proc. i 113 zgonów więcej). Na trzecim miejscu w marcowym zestawieniu jest woj. lubelskie – 7 proc. wzrostu. Warto zaznaczyć, że zgodnie z danymi Ministerstwa Zdrowia nie są to regiony, w których pandemia szalała. Nie znalazły się w czołówce województw z największą liczbą zakażonych. W oficjalnych zestawieniach nie widać tam również dużej liczby zgonów z powodu koronawirusa.
Kwiecień. 23 proc. wzrost liczby zgonów w Zielonej Górze
W kwietniu natomiast największy ogólny wzrost liczby zgonów miał miejsce w woj. lubuskim i wyniósł 9 procent. Zmarło tam 939 osób i było to o 81 więcej niż rok wcześniej. Największy w tym regionie wzrost miał miejsce w Zielonej Górze - w marcu 19 proc. (27 zgonów więcej), a w kwietniu 23 procent (29 zgonów więcej).
Co ciekawe w danych koronawirusowych lubuskie to właściwie region bez pandemii. Przez wiele dni nie notowano tam nowych przypadków zarażenia, 3 nowe zachorowania pojawiły się dopiero 21 maja. Warto zaznaczyć, że w tym regionie również oficjalnie nikt nie zmarł na koronawirusa.
5-procentowy wzrost liczby zgonów wystąpił w woj. opolskim. Zmarło tam o 43 osoby więcej niż w kwietniu 2019 roku. Dotąd na Opolszczyźnie zachorowało na koronawirusa ponad pół tysiąca osób, a oficjalnie od początku pandemii zmarło z tej przyczyny 43 mieszkańców.
Największy wzrost liczby zgonów w liczbach bezwzględnych wystąpił na Śląsku. Zmarło tam aż o 152 osoby więcej niż rok wcześniej, co daje 4 procentowy wzrost liczby zgonów. Kolejne regiony, których notowano duże wzrosty to woj. dolnośląskie – 97 zgonów więcej (4 proc.) i woj. wielkopolskie – 76 zgonów więcej (3 proc.).
W dużych miastach, poza wspomnianą wcześniej Zieloną Górą, która w procentach jest na czele zestawienia, również widać spore wzrosty liczby zgonów w kwietniu. O 108 osób więcej zmarło w Poznaniu (18 proc. wzrost w porównaniu do kwietnia 2019). 14 procentowy wzrost wystąpił we Wrocławiu, 12 procentowy w Katowicach.
Kwiecień. Sytuacja w powiatach
W kwietniu w 160 powiatach zanotowano wzrost liczby zgonów. W 21 ten wzrost wynosił 20 proc. i więcej. Najgorsza sytuacja występuje w pow. białobrzeskim, woj. mazowieckie – wzrost o 160 proc., pow. chełmskim, woj. lubelskie – wzrost o 108 proc., pow. ryckim, woj. lubelskie wzrost o 100 proc. W ponad 150 powiatach widać w kwietniu spadek.
W liczbach bezwzględnych najwyższa nadmiarowa liczba zgonów wystąpiła w kwietniu w Sosnowcu, woj. śląskie – wzrost o 68 zgonów i powiatach: rybnickim, woj. śląskie - wzrost o 50 zgonów, pow. ostrowieckim, woj. świętokrzyskie – wzrost o 38 zgonów.
Rafał Halik, epidemiolog Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, mówił w rozmowie z nami, że że generalna mniejsza liczba zgonów w 2020 roku w Polsce spowodowana może być łagodną zimą, która spowodowała mniej powikłań zdrowotnych z powodu zanieczyszczonego powietrza i grypy. Jego zdaniem dopiero w dłuższym okresie będziemy mogli zobaczyć czy nie pojawią się ofiary zaniedbań wynikających z prawidłowego monitorowania i leczenia chorób przewlekłych, m.in. nowotworów, cukrzycy, czy chorób kardiologicznych.
analiza danych: Michał Michalski
infografiki: Piotr Stańczak
