Izabela i Błażej Maciejewscy z Wilkowyj w powiecie jarocińskim to szczęśliwi rodzice czwórki dzieci, które przyszły na świat przed południem 12 lutego w poznańskim szpitalu przy ul. Polnej.
- Spodziewaliśmy się trojaczków, a tymczasem jedno mamy gratis
– powiedział Błażej Maciejewski dla portalu jarocinska.pl.
Chłopiec z całej czwórki jest najcięższy i waży 1860 gramów. Dziewczynki ważą z kolei 1750 gramów, 1590 gramów oraz 1240 gramów.
TOP 15 położnych w Poznaniu - zobacz ranking na podstawie op...
Czworaczki urodziły się w Poznaniu
Pacjentka trafiła do nas w osiemnastym tygodniu ciąży z rozpoznaniem ciąży trojaczej. Udało się ją utrzymać aż do trzydziestego pierwszego tygodnia. Dopiero podczas cięcia cesarskiego okazało się, że będą to czworaczki
– informuje prof. Wiesław Markwitz, ordynator oddziału porodowego.
W przypadku ciąż wielopłodowych istnieje większe ryzyko wystąpienia przedwczesnych czynności skurczowych, dlatego też lekarze podawali różne leki, by odroczyć poród w czasie. Do cesarskiego cięcia doszło 12 lutego i nie wystąpiły podczas niego żadne dodatkowe powikłania.
- Stan dzieci jest stabilny, ale urodziły się one przedwcześnie, dlatego też wymagają hospitalizacji w oddziale intensywnej terapii i wsparcia typowego dla noworodków urodzonych w trzydziestym pierwszym tygodniu ciąży
– mówi dr Tomasz Szczapa, kierownik Kliniki Zakażeń Noworodka w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym UM w Poznaniu.
Czytaj też:
Jak wyjaśnia dr Szczapa, takie narodziny są dużym wyzwaniem logistycznym dla całej szpitalnej załogi:
- Gdy rodzą się wcześniaki, musimy mieć zespół, składający się z jednego lekarza i jednej bądź dwóch pielęgniarek gotowych do zajęcia się takim noworodkiem. W przypadku ciąż wielopłodowych to jest wielokrotność takich zespołów. W porodzie uczestniczyło więc ponad kilkanaście osób.
Poznań. Czworaczki mogą liczyć na pomoc
W zeszłym roku w szpitalu przy ul. Polnej w Poznaniu przyszły na świat pięcioraczki. Wówczas były to cztery dziewczynki i jeden chłopiec. Takie sytuacje nie zdarzają się stosunkowo często – w ciągu kilkunastu lat doszło w tej placówce do zaledwie dwóch narodzin czworaczków.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie dzieci wraz z matką opuszczą szpital ani jakie imiona zostaną im nadane. Na ten moment cała rodzina czuje się dobrze. Nie obyło się jednak bez powikłań.
- Pacjentka po porodzie dostała gorączki, a ponieważ miała kontakt z osobą chorą na COVID-19 wdrożyliśmy dodatkowe procedury, by mogła ona bezpiecznie przebyć połóg
– informuje prof. Markwitz.
Czytaj też:
Warto także wspomnieć, że rodzice już teraz mogą liczyć na wsparcie.
- Bardzo się cieszę, że w naszej gminie urodziły się czworaczki. Tym bardziej że szczęśliwa rodzina mieszka w mojej rodzinnej miejscowości. Nasi nowi mieszkańcy mogą liczyć na wsparcie gminy. Chciałbym spotkać się z rodzicami dzieci, osobiście pogratulować im i dowiedzieć się od nich, co jest im najbardziej potrzebne i w jaki sposób, jako gmina, możemy ich wesprzeć
– mówi Adam Pawlicki, burmistrz Jarocina.
Pomoc finansową zadeklarowała również grupa Polaków mieszkająca we Włoszech.
Jedzenie w szpitalach może zaskoczyć! Co jedzą pacjenci? Tak...
