Wakacje u dziadków na wsi w okresie PRL-u i latach 90. Chodziło się na czereśnie

Agata Wodzień-Nowak
Rok 1976. Zrywanie czereśni
Rok 1976. Zrywanie czereśni
Wiele i wielu z nas z rozrzewnieniem wspomina beztroski czas dzieciństwa i wakacji spędzanych u dziadków na wsi. Czasy jednak wcale nie były takie różowe, bo więcej prac niż dziś, wykonywało się ręcznie, wymagały więcej wysiłku. Sam czas jednak wydawał się płynąć wolniej. Zapraszamy w sentymentalną podróż i zaglądamy do archiwalnych zdjęć z prac na wsi prowadzonych latem.

Nie było spania do południa, bo najpóźniej o godzinie 7-8 babcia sprzątała ze stołu i śniadanie trzeba było już zrobić sobie samodzielnie, a dzieciom to nie w smak. Dziadkowie o tej porze i tak już byli po sprzątaniu i karmieniu zwierząt w oborze, dojeniu krów. Żeby zdążyć i odprowadzić rano z dziadkiem krowy na łąkę, trzeba było wstać najpóźniej o 6:30. I to był stały punkt dnia aż do wieczora, gdy znów było dojenie.

W międzyczasie pieliło się buraki lub kartofle albo przewracało siano na łące, żeby lepiej wyschło. Młodsze dzieci głównie bawiły się na podwórku, w ogrodzie i podjadały tam owoce prosto z krzaków.

Rok 1976. Zrywanie czereśni
Rok 1976. Zrywanie czereśni

Wakacje u dziadków na wsi. Tak kiedyś pracowało się w rolnictwie

– Ciocie i babcia powiedziały, że w studni jest diabeł, wszystkie dzieciaki panicznie się tej studni bały. Dopiero potem zrozumiałam, że chodziło o to, żeby tam nie zaglądać – wspomina dzisiejsza trzydziestolatka. Kobiety na wsi miały sporo pracy i nie mogły mieć dzieci cały czas na oku, więc szukały sposobów, by zapobiegać ciekawości, która mogła przynieść tragiczne skutki.

Są też zapamiętane smaki: – Pamiętam pierwszy w życiu ser biały zrobiony ze świeżego, jeszcze ciepłego mleka – przywołuje wspomnienia inna internautka.

Wspomnijmy lata 70. XX wieku w polskim rolnictwie. Tak wyglądały na zdjęciach Narodowego Archiwum Cyfrowego

– Z wakacji na wsi pamiętam wczesne wstawanie i siedzenie w ogrodzie cały dzień! I jedzenie owoców prosto z krzewów i drzew – opowiada mieszkanka dużego miasta. – To były moje główne zajęcia i płoszenie gęsi razem z psem Nikt mnie nie zaganiał do pomagania, tylko do jedzenia i do spania wieczorem. W domu u babci pachniało ciastem i przetworami, których przygotowywania nie było końca i nie raz oparzyłam paluchy wkładając je do kusząco pachnącego gara – dodaje.

Dziś zmieniły się sprzęty i technologie, upowszechniła uprawa rzepaku czy kukurydzy, mniej sieje się żyta, na mniejszym areale rosną buraki. Wzrosła wydajność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl