Walka Conor McGregor Nate Diaz
McGregor to obecnie jeden z najbardziej rozpoznawalnych zawodników mieszanych sztuk walki. W grudniu zdobył pas wagi piórkowej, pokonując Jose Aldo. Jego rywalem na gali UFC 196 miał być Rafael dos Anjos, ale niespełna dwa tygodnie przed pojedynkiem doznał kontuzji.
Prezydent najlepszej organizacji MMA na świecie, Dana White, nawet przez moment nie pomyślał, żeby przełożyć show z McGregorem w roli głównej. Padło na 30-letniego Diaza, który w ostatnich miesiącach występował na galach z serii UFC on Fox, trochę mniej prestiżowych. Słowem - miał być mięsem armatnim.
I po części nim był. Po półtorej rundy jego twarz przypominała mięso ubite na kotlety. Był cały zalany krwią. Pod koniec drugiej rundy Diaz sprowadził walkę do parteru i udusił rywala, zmuszając go do poddania się. Dla Irlandczyka to trzecia porażka w 22 walce w MMA, Diaz wygrał po raz 19. (przy 10 przegranych).
CZYTAJ TAKŻE: KSW 34. Trzy mistrzowskie pasy zostały w Polsce [VIDEO]
- Zawsze jestem w formie. Gdybym miał czas, by odbyć obóz przygotowawczy, McGregor nawet by mnie nie tknął - podsumował Amerykanin. - Jestem nowym królem skur...! - dodał wyraźnie, czym zyskał ogromną sympatię fanów MMA.
McGregor jest jednym z zawodników, którzy przynoszą organizacji najwyższe zyski, ale przy tym jest zadufany w sobie. Przed walką oboje nie zapomnieli o wypowiedziach, czego to nie zrobią sobie wzajemnie. Ponadto Irlandczyk naśmiewał się Diaza, kpił z jego marnych zarobków.
Za walkę McGregor zarobił milion dolarów plus procent ze sprzedaży pay-per-view. Kwota może więc wzrosnąć do kilku milionów. Diaz zarobił "tylko" 500 tys. dolarów. Na więcej będzie mógł jednak liczyć w kolejnych pojedynkach.
