Finał na PGE Narodowym w Warszawie zgromadził kilkadziesiąt tysięcy widzów. Na trybunie VIP zasiedli m.in prezes PZPN Cezary Kulesza, selekcjoner Czesław Michniewicz, przedstawiciele władz obu klubów, znani piłkarze, trenerzy, celebryci. Zawodników wspierali bliscy: członkowie rodzin, ich partnerki, ale i znajomi.
W 77 minucie Ivi Lopez mierzonym strzałem przypieczętował zwycięstwo Rakowa. Gdy razem z zespołem i kibicami dał upust emocjom, tuż za ławką rezerwowych Kolejorza rozpoczęła się walka o życie. Przytomność stracił jeden z fanów Lecha, którym okazał się ojciec piłkarza. W związku z trwającą reanimacją organizatorzy postanowili opóźnić dekorację drużyn, o czym na żywo w Polsacie informował komentator Polsatu, Bożydar Iwanow.
Na szczęście służby medyczne zareagowały błyskawicznie, dzięki czemu reanimacja powiodła się. Poszkodowanego odwieziono karetką do Szpitala Przy Szaserów. Niestety, nie każdy uszanował jego godność. Jeden z fotoreporterów z poziomu murawy próbował uwiecznić akcję reanimacyjną na zdjęciu. Uniemożliwili mu to piłkarze Lecha i rzecznik PZPN: - Rodzic jednego z piłkarzy Lecha był reanimowany i jeden z "fotoreporterów" uznał, że jest to wyśmienita okazja do uwiecznienia tego. I zrobiło się zamieszanie, kompletnie nie mające nic wspólnego z ceremonią - potwierdził zdarzenie rzecznik Lecha, Maciej Henszel.
PUCHAR POLSKI w GOL24
Kibice Rakowa Częstochowa znów w siódmym niebie. Zobaczcie i...
