Z Podhala do stolicy ruszyli Gerard Wolski i Paweł Drabik - obaj prowadzą pod Giewontem biznesy turystyczne, które mocno ucierpiały przez pandemię. Towarzyszył im Artur "Baca" Bacowski, restaurator, bloger i propagator kuchni góralskiej.
Panowie zabrali ze sobą taczki z kukłą, na której znalazła się podobizna Jarosława Kaczyńskiego i napis "Jeśli ktoś nie jest w stanie być odpowiedzialnym politykiem w takich warunkach, to znaczy, że się do niej po prostu nie nadaje". Panowie już kilka dni wcześniej zapowiadali, że będą chcieli przekazać prezent Kaczyńskiemu i prezydentowi Andrzejowi Dudzie. W ten sposób chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec polityki rządu.
Jednak nie udało się im to. Podobnie jak inni protestujący nie zostali wpuszczeni na Plac Piłsudskiego, gdzie odbywały się uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu sprzed 11 lat. Placu pilnowała policja.
- 10 najpiękniejszych tatrzańskich szlaków jesienią. Tutaj warto iść
- Turyści oszaleli na punkcie tego miejsca w Tatrach. Instagram pełen zdjęć!
- Które tatrzańskie schroniska karmią najlepiej? Oceny wg Tripadvisor
- W Tatrach już czuć jesień. Zobacz pierwsze oznaki tej pory roku w górach
- Tak ćwiczą się kandydaci na ratowników TOPR. Jest ciężko!
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
