Śląsk Wrocław - Warta Poznań
Śląsk Wrocław zainauguruje 28. serię gier w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie swoje domowe spotkania rozgrywa Warta Poznań. „Zieloni” to na ten moment piąta siła w lidze, nieśmiało spoglądająca w kierunku pierwszej czwórki, która przez wzgląd na finał Fortuna Pucharu Polski pomiędzy Rakowem Częstochowa a Legią Warszawa (2 maja), da przepustkę do europejskich pucharów.
Na Dolnym Śląsku w tym sezonie rozmowa o grze na arenie europejskiej to aberracja. Miedź Legnica zamyka tabelę ze stratą 11 punktów do pierwszego bezpiecznego miejsca, które zajmuje... KGHM Zagłębie Lubin. „Miedziowi” mają 31 pkt, czyli tyle samo, co wyprzedzający je Śląsk Wrocław i Korona Kielce. Najbliższa kolejka będzie więc niezwykle istotna dla układu dolnych rejonów tabeli, a także przyszłości trenera WKS-u Ivana Djurdjevicia.
Tajemnicą Poliszynela jest, że jego posada wisi na włosku, a zwolnienie jest bliżej, niż kiedykolwiek odkąd jest we Wrocławiu. Jak powszechnie wiadomo, Śląsk jest klubem miejskim i po ostatniej porażce (0:1 z Piastem Gliwice na Tarczyński Arena) na polecenie prezydenta Jacka Sutryka zwolniono dyrektora sportowego Dariusza Sztylkę. Z ratusza dochodzą głosy, że strata punktów w spotkaniu z Wartą może oznaczać odejście Serba, choć on sam zdaje się nie do końca zdawać sobie z tego sprawę, a przynajmniej takie sprawia wrażenie.
- Wiemy, jaka jest nasza sytuacja. Po ostatnim meczu wyciągnęliśmy wnioski. Musimy być bardziej ruchliwi, aktywniejsi w ofensywie i kreować więcej okazji. Mamy swój pomysł na to spotkanie i choć widzę, co dzieje się w sieci, to nie zaprzątamy sobie tym głowy. To nic nowego, bo odkąd tutaj jestem, jest jakiś kryzys. Raz mniejszy, raz większy jak obecnie i musimy to przezwyciężyć. Celem są trzy punkty, ale będziemy szanować każdy dorobek, nawet jeśli będzie to remis - powiedział w czwartek Djurdjević. Meczom Śląska od dłuższego czasu przygląda się m.in. trener Ryszard Tarasiewicz, który jest faworytem ratusza do zastąpienia Djurdjevicia.
Na domiar złego naderwania mięśnia przywodziciela nabawił się Patryk Janasik, a Islandczyk Daníel Leó Grétarsson się rozchorował i żaden z nich nie zagra z Wartą. Do zdrowia wraca Nahuel Leiva, ale on także co najwyżej znajdzie się na ławce rezerwowych.
Bez względu na wynik wrocławianie będą zerkać na rozpoczynający się chwilę po tym jak zejdą z boiska mecz w Lubnie (godz. 20:30), w którym KGHM Zagłębie podejmie Górnika Zabrze. Ewentualna wygrana zabrzan bardzo skomplikuje sytuację obu walczących o utrzymanie dolnośląskich klubów.
