Decyzja Donalda Trumpa wywołołała konsternację w Waszyngtonie, dodaje gazeta i wyjaśnia, że po spotkaniu prezydenta z doradcami do spraw bezpieczeństwa miał on oznajmić, że denerwuje go pomysł ponownego karania Rosji i był on przeciwny wcześniejszym restrykcjom wobec Moskwy.
Sytuacja stała się o tyle nieręczna, że po wystąpieniu ambasador Haley waszyngtońscy urzędnicy poinformowali już rosyjską ambasadę w Waszyngtonie, że sankcje nadchodzą. Teraz Waszyngotn sugeruje, że jednak sankcji nie będzie, chyba że dojdzie do jakiejś rosyjskiej prowokacji. Gazeta przypomina też, że do konfliktów między ambasador Haley z ludźmi Trumpa dochodziło już wcześniej. Jedocześnie rzeczniczka Białego Domu poinformowała, że Donald Trump nadal chce się spotkać z Władimirem Putinem, choć spotkanie nie zostało jeszcze zaplanowane.
POLECAMY: