Śmierć Jana Nowickiego była olbrzymim zaskoczeniem dla świata aktorskiego i wszystkich jego sympatyków. Aktor odszedł 7 grudnia ubiegłego roku w wieku 83 lat. Niespełna dwa miesiące od tego dnia pierwszego wywiadu udzieliła Anna Kondratowicz, wdowa po Janie Nowickim. Okazuje się, że aktor nie miał problemów kardiologicznych. Cierpiał jednak na inne schorzenie.
Wdowa po Janie Nowickim zdradza przyczynę śmierci aktora. "Chorował od wielu lat"
– To nie stało się nagle, bo od wielu lat chorował. Nie był zdrowym człowiekiem – przyznała w rozmowie z "Faktem".
Kondratowicz podkreśliła, że jej mąż miał wiele dolegliwości, jednak jako "gość z fasonem, charakterem, osobowością" nie epatował swoim cierpieniem. Uważał bowiem, wskazała, że jest to nieeleganckie.
– Nie miał żadnej operacji kardiologicznej. Serce miał w niezłej formie. Natomiast miał miażdżycę, a ten planowany na połowę grudnia zabieg, miał udrożnić żyły i tętnice w prawej nodze. Lewą miał "naprawianą" w lipcu ubiegłego roku. Zmarł na zator sercowo-płucny – poinformowała.
Anna Kondratowicz o śmierci Jana Nowickiego. "Ogromny wstrząs"
Z relacji wdowy po Janie Nowickim wynika, że wspomniane dolegliwości nie odbierały aktorowi radości życia. Jak podkreśliła, "kochał palić papierosy, dobrze zjeść i nie odmawiał sobie wykwintnych trunków". – Był entuzjastą. Żył i – okazało się, że i umarł na swoich warunkach – dodała.
Anna Kondratowicz przyznała, iż mimo tych wszystkich problemów zdrowotnych aktora, jego śmierć była dla niej ogromnym wstrząsem.
