„Zastraszająca, ksenofobiczna retoryka, stronniczość mediów oraz nieprzejrzyste finansowanie kampanii wyborczej doprowadziły do zawężenia przestrzeni autentycznej debaty politycznej, co osłabiło zdolność wyborców do podjęcia całkowicie świadomego wyboru”, napisało w raporcie po niedzielnych wyborach na Węgrzech Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) wchodzące w skład OBWE. Podkreśliło jednak, że same wybory były zorganizowane prawidłowo.
Mówiąc o retoryce, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie miała na myśli głównie plakaty sfinansowane w 2015 r. przez rząd Viktora Orbana. Przedstawiały one imigrantów i uchodźców, a pod zdjęciem umieszczono pokaźnych rozmiarów napis „stop”. Oprócz tego, że, jak podkreśliło OBWE, były one „ksenofobiczne”, to działania węgierskiego rządu pokrywały się z kampanią wyborczą partii Fidesz. Rządowe plakaty wpisywały się bowiem w narrację wyborczą partii Orbana, której głównym punktem był sprzeciw wobec migracji. „Granice między państwem a partią były rozmyte”, napisało ODIHR w raporcie.
Opinię OBWE skrytykował już rzecznik partii Fidesz w parlamencie Gergely Gulyas. Stwierdził on, że organizacja „nadużyła swoich uprawnień”, a retorykę dotyczącą imigrantów nazwał „nie ksenofobiczną, ale samozachowawczą”.
Tymczasem węgierski portal Index.hu poinformował we wtorek, że zlikwidowane zostają dwa czołowe opozycyjne tytuły na Węgrzech. Chodzi o dziennik „Magyar Nemzet” oraz stację radiową Lanchid Radio. Gazeta ostatni raz ma ukazać się w środę, a radio po raz ostatni nada program w nocy we wtorek na środę. Z kolei pracownicy obu mediów mieli o wszystkim dowiedzieć się dopiero we wtorek rano.
Oficjalnym powodem takiej decyzji są „problemy finansowe redakcji”, napisał wydawca dziennika „Magyar Nemzet”. Jego założyciel Lajos Simicska, który finansował również Lanchid Radio, ma wycofać się z mediów. Simiciska przez lata był zwolennikiem Wiktora Orabana i jego partii. Od trzech lat jego media zmieniły jednak retorykę i przeszły do opozycji oraz krytyki rządu. Przed wyborami w dzienniku często ukazywały się np. artykuły o korupcji w szeregach Fideszu.
Niedzielne wybory zdecydowanie wygrał Fidesz i koalicyjna Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia Ludowa. Zdobyła ona 134 miejsca w 199-osobowym parlamencie. To czwarta kadencja Wiktora Orbana.
POLECAMY: