Weryfikacja szczepień pracowników. Niezaszczepieni pracownicy dostaną płatny urlop? "Rządzący wysyłają sprzeczne i niejasne sygnały"

Jeszcze we wtorek 7 grudnia minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że zmieniono projekt ustawy mający dawać pracodawcy możliwość sprawdzania paszportów covidowych pracowników. - Pracodawca będzie miał wgląd do wyniku testu antygenowego pracownika, a testy będą darmowe - ogłosił Niedzielski.

Z informacji RMF wynika jednak, że w przyszłym tygodnia do sejmu trafi projekt posłów PiS w sprawie weryfikacji szczepień, ale zawierający inne zapisy. Ma się w nim znaleźć możliwość wysłania pracowników bez szczepienia na płatne urlopy.

Zobacz też: Nowe obostrzenia od 15 grudnia!

W zapisach też znalazła się możliwość okazania pracodawcy certyfikatu szczepień albo aktualnego negatywnego wyniku testu na koronawirusa. Jednak w praktyce przepisy mogą się okazać martwe, ponieważ nie ma mowy o żadnych sankcji za nieokazanie dokumentu czy wyniku. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że pracodawcy borykają się w pandemii z niedoborem pracowników, więc wysyłanie na dodatkowe urlopy może spowodować, że nie będzie komu pracować.

Niemniej gotowych przepisów dających w jakikolwiek sposób możliwość weryfikacji szczepienia pracownika przez pracodawcę jeszcze nie ma. Wielkopolscy przedsiębiorcy, z którymi rozmawialiśmy, wątpią, czy one się jeszcze pojawią. Jacek Kulik z Wielkopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan, zwrócił uwagę, że pierwsze zapowiedzi płynące z rządu pojawiły się w lipcu bieżącego roku, kolejne były we wrześniu i na początku października.

- Za długo czekamy na wejście w życie racjonalnych przepisów w tak ważnej sprawie. Uważamy, że są małe szanse, aby weszły w życie, bo jest ogromna presja antyszczepionkowa w samej koalicji rządzącej. Nawet jeżeli by się pojawiły, to nie będą skuteczne

- mówi Kulik i dodaje, że pomimo szalejącej czwartej fali pandemii, pracodawcy mają wciąż związane ręce: - Nie możemy być zakładnikami tych, którzy się nie chcą zaszczepić. Codziennie ponad 25 tys. osób jest nowo zarażonych, a prawie 600 osób umiera.

Wojciecha Kruka, Prezydenta Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, niepokoi to, że rząd przerzuca na pracodawców coraz większą odpowiedzialność związaną z pandemią. - Jest to problemem państwa i społeczeństwa, dlatego walkę z nią powinien prowadzić rząd, a nie pracodawcy - stwierdził.

Natomiast dr hab. Piotr Michoń z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu wskazuje na poczucie niepewności, jakie towarzyszy w bieżącej sytuacji.

- Żyjemy w wielkiej iluzji. Rządzący wysyłają sprzeczne i niejasne sygnały, używają niespójnej terminologii (np. "obowiązek to nie przymus"). Nie wiemy, czego mamy oczekiwać. Nie wiemy, co może się stać. Ostatecznie cała odpowiedzialność spada na pracodawców i pracowników

– wyjaśnia dr hab. Michoń.

Większość osób nauczyła się jednak żyć, jego zdaniem, w takim systemie i wykorzystywać jego słabe strony - Zwolnienia lekarskie, praca w domu, nieprzeprowadzanie oficjalnych testów - pracownicy i pracodawcy szukają elastycznych rozwiązań, by jakoś sobie poradzić - mówi naukowiec.

- Nie wspomnę o nieustających kwarantannach spowodowanych przez zakażenia w szkołach i przedszkolach. Czy ktoś policzył, ilu rodziców musi zostawać wtedy w domu, by opiekować się dziećmi? - dodaje.

Najlepszym rozwiązaniem, zdaniem Kruka, byłoby wprowadzenie takich przepisów, jakie obowiązują we Francji czy Niemczech, czyli okazywanie paszportów covidowych, aby móc uczestniczyć w życiu publicznym, jak i zawodowym. Zauważył też, że Bayern Monachium z FC Barceloną rozegrał środowy mecz Ligii Mistrzów przy pustych trybunach, a dzień później Legia Warszawa grała ze Spartakiem Moskwa przy ponad 20 tys. publiczności.

Przedsiębiorcy twierdzą również, że nikt z pracodawców nie zgodzi się na wysyłanie pracowników na płatne urlopy spoza puli wypoczynkowej, ponieważ niesie to dodatkowe koszty. Natomiast bezpłatne wzbudzą protest związkowców. Jednak proponowane rozwiązania muszą mieć prawne umocowanie, czyli dawać możliwość ich rzeczywistego stosowania.