Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała we wtorek raport dotyczący genezy pochodzenia koronawirusa.
Dyrektor WHO, Dr Tedros Adhanom Ghebreyesus podczas konferencji podkreślił, że konieczne jest jednak „głębsze zbadania teorii zgodnie z którą wirus miał wyciec z laboratorium w Wuhanie". Jednocześnie skrytykował Chiny za brak pełnego dostępu do danych.
Raport WHO rozpatrywał cztery źródła przeniesienia się wirusa na ludzi:
- bezpośrednie przeniesienie z nietoperzy na człowieka;
- przeniesienie pośrednie - z nietoperzy na człowieka poprzez inne zwierzę;
- rozprzestrzenienie się za pośrednictwem zamrożonego mięsa;
- przypadkowy wyciek z laboratorium.
Za najbardziej prawdopodobną uznano drugą hipotezę – pośrednie przeniesienie wirusa z nietoperza poprzez inne zwierzę na człowieka. Głównymi przenosicielami mógłby być: kot domowy, królik, norka, łuskowiec lub ryjonos piżmowy.
Natomiast teorię o przypadkowym wycieku COVID-19 z laboratorium określono jako „skrajnie nieprawdopodobną.”
- Wszystkie hipotezy pozostają na stole. Ten raport jest bardzo ważnym początkiem, ale to nie koniec. Nie znaleźliśmy jeszcze źródła samego wirusa - mówił dyrektor WHO. - Znalezienie źródła wymaga czasu i jesteśmy to winni światu, abyśmy mogli wspólnie podjąć kroki w celu zmniejszenia ryzyka, że coś takiego może się kiedyś powtórzyć - dodał.
Badania zespołu ekspertów
Sam raport został sporządzony przez międzynarodowy zespół ekspertów, który 14 stycznia bieżącego roku udał się do Chin i po odbyciu kwarantanny rozpoczął prace w terenie, wizytował w instytucjach oraz spotykał się z chińskimi naukowcami.
W czasie pobytu w Wuhanie, gdzie zdiagnozowano pierwsze infekcje wirusem, eksperci odwiedzili między innymi tamtejszy Instytut Wirusologii, czyli jedyną placówkę w Chinach, która zajmuje się najbardziej niebezpiecznymi znanymi patogenami.
Zbadali też targ, który znajduje się 15 kilometrów od Instytutu, gdzie miała wybuchnąć epidemia
Zbieranie danych w Chinach przez międzynarodowy zespół trwało do 10 lutego.
