Wichura w regionie radomskim. Jedna ofiara śmiertelna, zerwane dachy i linie energetyczne. Strażacy interweniowali prawie 200 razy [ZDJĘCIA]

W powiecie białobrzeskim ratownicy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej oraz jednostek ochotniczych od środowego popołudnia do czwartkowego poranka wyjeżdżali do akcji dziesięć razy. Jak informuje oficer dyżurny powiatowej straży, najwięcej zgłoszeń dotyczyło połamanych drzew i konarów. Na szczęście nikt w czasie tych zdarzeń nie ucierpiał, nie było też większych utrudnień w ruchu pojazdów na drogach.

W powiecie grójeckim strażacy interweniowali ponad 40 razy, ale doszło tam do śmiertelnego wypadku. Nie żyje około 46-letni mężczyzna, na którego spadło drzewo.

Najwięcej zdarzeń było na terenie Radomia i powiatu radomskiego. Tam do godziny 21:30 interweniowano ponad sto razy. Dwa zdarzenia dotyczyły zerwanych dachów w mieście, ale konar spadł też na ośrodek zdrowia w Rudzie Wielkiej w gminie Wierzbica.

Pełne ręce roboty mieli też funkcjonariusze z Przysuchy. Tam było ponad 20 interwencji. Wichura zerwała linie energetyczne, ale również uszkodziła dachy na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. W powiecie białobrzeskim, a konkretnie w Dobieszynie, wiatr zerwał linię energetyczną. Strażacy wyjeżdżali siedem razy.

W powiecie lipskim tych interwencji strażacy mieli 20. Były zerwane dachy na budynkach = między innymi w Starych Gardzienicach i Śwesielicach , obie wsie w gminie Ciepielów , zerwane linie napowietrzne - energetyczne i telekomunikacyjne. Najwięcej zdarzeń związane było z zatarasowanymi drogami przez przewrócone drzewa. Przewrócone przez wiatr olbrzymie drzewo zniszczyło samochód w Jaworskiej Woli w gminie Sienno.

Duże szkody wichura wyrządziła w powiecie kozienickim. Najpoważniejsze zdarzenia to zerwane dachy z budynków gospodarczych we wsiach Łoje oraz Mozolice Małe.

Siedem interwencji mieli strażacy z powiatu szydłowieckiego.

Około 30 interwencji mieli strażacy z powiatu zwoleńskiego. Na obu terenach nie było poważnych zdarzeń.