Jak poinformowała w sobotę Krajowa Administracja Skarbowa, w Medyce ciężarówki muszą czekać na rozpoczęcie odprawy 109 godzin. Tyle samo było w piątek. Z kolei przed przejściem w Krościenku, na którym dopuszczono odprawy w ruchu towarowym pojazdów o masie całkowitej nieprzekraczającej 7,5 tony, kierowcy tirów czekają na odprawę 20 godzin. Dzień wcześniej były 22 godziny.
Auta osobowe i autobusy na wszystkich przejściach granicznych odprawiane są na bieżąco.
Jak przekazała PAP asp. Joanna Golisz z policji w Przemyślu, w kolejce przed Medyką tylko na terenie powiatu przemyskiego jest ok. 570 tirów. Kolejka do tego przejścia ciągnie się przez pow. jarosławski i sięga pow. przeworskiego. Ciężarówki stoją w grupach po kilka-kilkanaście, a między oczekującymi zachowane są odległości.
Asp. sztab. Anna Długosz z policji w Jarosławiu poinformowała, że do przejścia granicznego w Korczowej, w powiecie jarosławskim do odprawy zapisanych jest 560 ciężarówek. Samochody czekają m.in. na autostradowych MOP-ach w Hruszowicach - 260 tirów, Młynach - 150 oraz na dk 94, gdzie w 4-kilometrowej kolejce na poboczach czeka 220 pojazdów. Natomiast w kolejce do przejścia w Medyce czeka 220 ciężarówek, sznur tirów ma 24 km, kończy się w powiecie jarosławskim.
Polscy przewoźnicy protestują w Korczowej od 6 listopada. Przepuszczają kilka ciężarówek na godzinę. W ten sposób chcą doprowadzić do wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego. Domagają się również zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Do protestujących przewoźników 23 listopada dołączyli rolnicy z organizacji "Oszukana wieś", którzy blokują przejście w Medyce. Domagają się m.in. dopłat do kukurydzy.
Źródło:
