Władysław Frasyniuk w rozmowie z Interią odniósł się do współpracy ks. Henryka Gulbinowicza z SB oraz jego kontaktów seksualnych.
Jeśli spojrzeć na komunikat Nuncjatury Apostolskiej, w oczy rzuca się, że jest niepodpisany. To pierwszy taki dokument urzędników Kościoła bez podpisu. Jest tylko pieczęć. Pośpiech, bałagan? A może nie powinniśmy tego traktować jako coś poważnego? - powiedział Frasyniuk. - W sprawie kard. Henryka Gulbinowicza nie ma żadnego poważnego dokumentu, który byłby podstawą do jego ukarania.
Przypomnijmy, Władysław Frasyniuk jest jednym z sygnatariuszy listu, który dotarł do nuncjusza apostolskiego w Polsce. Podpisało się pod nim jeszcze 50 innych osób m.in. Bogdan Zdrojewski, Rafał Dutkiewicz i siostra premiera Anna Morawiecka.
„Na Księdza Kardynała nałożone zostały surowe, bezprecedensowe kary. Sformułowano też niezwykle ciężkie oskarżenia o czyny niegodne i o współpracę z byłą Służbą Bezpieczeństwa. Stwierdzenie o współpracy z SB jest kłamliwym nonsensem"
– czytamy w liście.
Zakwestionowano w nim też zarzuty „o charakterze obyczajowym”: molestowanie i homoseksualizm. Stwierdzając, że nie ma jakichkolwiek konkretów „poza jednostkowym świadectwem o wątpliwej wiarygodności”. Chodzi o poetę Karola Chuma, którego relacja i zeznanie złożone we wrocławskiej kurii, spowodowało wszczęcie dochodzenia przez Watykan i surowe kary kościelne, nałożone na kardynała na kilka dni przed śmiercią.
Źródło: interia.pl
