- Nic nie tracimy, warto spróbować. Mam dużo wiary i dwa dobre argumenty, czyli stulecie odzyskania niepodległości i sto lat naszego zoo - mówi o szansach ściągnięcia pand z Chin jego pomysłodawca - wiceprezydent Zamościa Andrzej Zastąpiło.
Zastępca prezydenta przyznaje, że zaskakujący pomysł to inspiracja wieściami z Finlandii. Niedawno do jednego z tamtejszych zoo przyjechały z Chin dwie pandy. Taki gest ze strony władz Chin oznacza zawsze przychylność dla ofiarowanego kraju. Praktyka obdarowywania tymi rzadkimi zwierzętami zwana jest „panda-dyplomacją”.
Czy Zamość zasłuży na pandy? Stosowne pismo jest już niemal gotowe i wkrótce zostanie wysłane do Chińskiej Republiki Ludowej.
Dyrektor zoo Grzegorz Garbuz przyznaje, że w razie zaskakującej-pozytywnej reakcji miasto będzie musiało sprostać wyzwaniu budowy pawilonu dla pand i wykarmieniu ich. A to niełatwe, bo pandy są bardzo wybredne - lubią niemal wyłącznie liście bambusa.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: