Autorzy raportu przygotowanego we współpracy z włoskim Wyższym Instytutem Zdrowia podkreślają, że epidemia w różnym stopniu rozwijała się w poszczególnych regionach Włoch, które w tym kontekście można podzielić na trzy strefy. Relatywnie najmniej ucierpiała południowa część kraju wraz z wyspami, gdzie w części miast liczba zgonów jest wręcz mniejsza niż w poprzednich latach – tak było m.in. w Rzymie, gdzie zmarło prawie 10% osób mniej niż w latach 2015-2019.
Statystyki obejmują okres od 20 lutego, kiedy w Lombardii zanotowano pierwszy przypadek zakażenia wirusem we Włoszech, do 31 marca. O tej porze roku w latach 2015-2019 w całej Italii notowano średnio 65.592 zgonów. W tym roku liczba zmarłych to 90.946 przy czym u ponad połowy (54%) jako bezpośrednią przyczynę śmierci potwierdzono zakażenie Covid-19. Wśród innych powodów raport wskazuje m.in. wzrost zgonów w wyniku kryzysu we włoskim systemie szpitalnym i brakiem możliwości skorzystania z opieki medycznej w regionach najbardziej dotkniętych przez epidemię.
Najtragiczniejsze dane pochodzą z Lombardii. W samym Bergamo liczba zgonów wzrosła aż o 568%. Trzycyfrowe statystki dotyczą też z innych miast – Cremony (391%), Lodi (370%), Brescii (290%), Piacenzy (264%), Parmy (208%), Lecco (174%), Pavii (133%), Mantovy (122%) oraz Pesaro i Urbino (120%).
Na śmierć z powodu koronawirusa najbardziej narażone były osoby w starszym wieku, przy czym zdecydowanie bardziej podatni na zakażenie byli mężczyźni. W grupie wiekowej 70-79 lat wśród panów liczba zgonów mogła wzrosnąć nawet trzykrotnie.
