Spis treści
Nerwowe mecze Szczęsnego dla Barcelony
Szczęsny pierwsze mecze dla Barcelony miał nerwowe. Zwłaszcza, spotkanie 5. kolejki Ligi Mistrzów przeciwko Benfice Lizbona mu pod tym względem nie wyszło, kiedy zawalił dwa gole dla Blaugrany. Raz nie zrozumiał się z Alejandro Balde, a drugim razem sprokurował karnego, niefortunnym wyjściem do piłki.
Zresztą, z Realem Madryt w finale Superpucharu Hiszpanii również się nie popisał, wycinając w sytuacji sam na sam Kyliana Mbappe. W 52. minucie popularnego El Clasico, Polak zmuszony był opuścić boisko, po obejrzeniu czerwonej kartki. Zraził się trener Hansi Flick? Oczywiście, że nie i ten wciąż dawał mu kolejne szanse.
Na dniach nawet mianował go jedynką pod nieobecność kontuzjowanego Marc-Andre ter Stegena. - Wybraliśmy Wojciecha Szczęsnego ze względu na jego osobowość i styl - mówił na konferencji, przed niedzielnym meczem Barcelony z Sevillą w 23. kolejce ligowych zmagań na Półwyspie Iberyjskim.
Szczęsny zaryzykował i się nie pomylił przeciwko Sevilli
W meczu z Sevillą również popisał się jedną ryzykowną interwencją. Tym razem, nauczony doświadczeniem z pierwszych meczów jego timing był wręcz perfekcyjny. Wyszedł do piłki, odważnie rzucił się pod nogi napastnika i jak prawdziwy mistrz wyjaśnił sytuację.
Nie dał absolutnie żadnego pretekstu sędziemu do podyktowania rzutu karnego.

Później, zresztą Polak popisał się kapitalną interwencją przy strzale Dodiego Lukebakio. - Mogliśmy być świadkami cudownego gola Dodiego Lukebakio, ale Wojciech Szczęsny miał inne plany. Piękna parada polskiego bramkarza! - napisano na profilu Canal+Sport, w mediach społecznościowych.
- Najlepszą postacią pierwszej odsłony był Wojciech Szczęsny. Dwie świetne interwencje. Zgarnięcie piłki Romero, znakomita parada przy strzale Lukebakio. To najlepszy mecz Szczęsnego w Barcelonie - stwierdził Tomasz Ćwiąkała, komentator stacji Canal+Sport.