W środowym briefingu prasowym szef MON Mariusz Błaszczak powiedział, że lekarze, pielęgniarze i ratownicy medyczni udadzą się do Turcji. Do tej misji wybrano lekarzy mi.in Szpitala Polowego we Wrocławiu. Według słów ministra wybrani lekarze, to ci sami, którzy podczas pandemii koronawirusa zostali wysłani do Lombardii we Włoszech oraz do Chicago w USA. Łącznie w samolocie do Turcji jest 52 wojskowych medyków.
"Ponadto, wybrano lekarzy z 1. Wojskowego Szpitala Polowego z Bydgoszczy oraz z Centrum Reagowania Epidemiologicznego Sił Zbrojnych z Warszawy”
- powiedziała rzecznik 2. Wojskowego Szpitala Polowego we Wrocławiu sierżant Beata Dębska.
52 polskich lekarzy poleciało do Turcji. Może być to nie koniec
Niewykluczone, że do Turcji poleci więcej polskich wojskowych lekarzy.
„Nasi medycy stworzą tam na miejscu mobilny punkt medyczny, w którym będą mogli udzielać pierwszej pomocy i zaopatrywać rannych wydobywanych spod gruzów. To nie będzie szpital polowy w dosłownym znaczeniu, ale punkt pomocy doraźnej”
- kontynuowała sierżant Dębska.
"Wojskowi medycy z Polski są już w drodze do Turcji, gdzie będą udzielać pomocy poszkodowanym w trzęsieniu ziemi. Na pokładach wojskowych samolotów znajduje się niezbędny sprzęt medyczny. Pomoc ofiarom trzęsienia ziemi to wyraz naszej solidarności"– napisał Mariusz Błaszczak
Polscy medycy rozpoczną pełnienie obowiązków w czwartek 9 lutego o poranku. Muszą być już gotowi, aby rozstawić szpital polowy. Jego lokalizacja ma zostać wskazana przez służby w Turcji. Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii miało miejsce w poniedziałek 6.02. Trzęsienie miało magnitudę 7,8 stopnia w skali Richtera. Kolejne wstrząsy były równie silne, miały 7,5 stopnia. Na obecną chwilę wiadomo, że zginęło ponad 11 tysięcy osób.
Źródło:PAP
lena