Już teraz dyrekcja parku zastanawia się, czy ustawi przy wejściach na plaże kasy biletowe i zatrudni osoby do poboru opłat, czy może zainstaluje biletomaty. Jeśli postulowane zmiany wejdą w życie, będzie to precedens.
- Na naszym wybrzeżu Bałtyku, od zachodniej granicy do Jarosławca, nie ma ani jednej płatnej plaży - mówi Ewa Wieczorek z Urzędu Morskiego w Szczecinie, któremu podlegają morskie plaże woj. zachodniopomorskiego.
- Plaże to własność Skarbu Państwa. Ale my zajmujemy się tylko ochroną nabrzeży i ewentualnie możemy opiniować pomysły wprowadzenia płatnych plaż - dodaje Ewa Wieczorek.
Tymczasem Woliński Park Narodowy już od najbliższego sezonu planuje pobierać opłaty za wejście na plaże w Wisełce, Grodnie II, Grodnie, Świętoujściu i na części plaży w Międzyzdrojach (po wschodniej części od Bazy Rybackiej).
- To nie będą opłaty za wstęp na plaże, a za udostępnienie plaży - podkreśla Alicja Łepek, zastępca dyrektora WPN. I dodaje: Mają wynosić od 3 do 5 złotych. Najprawdopodobniej zdecydujemy się na opłatę w wysokości 4 złotych za osobę dorosłą.
Jak twierdzi Łepek, prawo do tego daje WNP nowa ustawa o parkach narodowych, która stanowi, że wstęp do wszystkich parków narodowych w Polsce ma być płatny.
Na tej podstawie już jesienią tego roku WNP chciał wprowadzić opłatę za wszystkie szlaki w parku, nawet te, którymi można dojść na plażę. Przygotowany został nawet cennik. Wynikało z niego, że jednodniowy bilet kosztowałby 7 zł, a ulgowy 3,5 zł. Tygodniowo to 49 zł za osobę. Ten pomysł spalił jednak na panewce, bo pomysłodawcy zauważyli, że ustawodawca w rozporządzeniu wykluczył taką możliwość. Zgodnie z rozporządzeniem parki narodowe mają obowiązek wytyczyć bezpłatne szlaki prowadzące na nadmorskie polskie plaże.
- To dlatego WPN chce wprowadzić teraz bilety nie na szlaki, a na plaże - żali się Krzysztof Kinel, mieszkaniec Wisełki, który w obronie bezpłatnego wejścia na plażę od kilku miesięcy zawzięcie koresponduje z Ministerstwem Klimatu i Środowiska.
- Nam potrzebne są pieniądze, bo mamy swoje koszty - tłumaczy z kolei Łepek i opowiada o różnych inicjatywach, które mają pomóc uatrakcyjnić szlaki i zachęcić turystów do płatnych wędrówek po parku.
Podkreśla przy tym, że do WNP należy nie tylko las, ale też i plaże, a nawet część morza: mila wód Bałtyku od brzegu.
- A do naszego parku należą nawet dwie mile morza od brzegu - mówi Szymon Birkowski ze Słowińskiego Parku Narodowego w Pomorskiem, w pobliżu którego położnych jest, podobnie jak w WPN, kilka turystycznych miejscowości.
Birkowski podkreśla, że Słowiński Park Narodowy nie pobiera żadnych opłat za korzystanie z plaży w jakiejkolwiek formie.
- Rezygnacja z opłat to była nasza inicjatywa - mówi. - Wprowadziliśmy kilka całkowicie bezpłatnych szlaków nad morze w naszym parku narodowym, jeszcze zanim ukazało się rozporządzenie.
Zaznacza jednak, że SPN nie pobiera opłat tylko od tych turystów, którzy zmierzają na pomorskie plaże.
- Ale jeśli turyści chcą zboczyć z wyznaczonej drogi, to już muszą płacić za wstęp do parku - tłumaczy. - Bezpłatne przejście na plaże przez park i bezpłatne plaże to nasz ukłon w stronę miejscowych i turystów. Zależy nam na tym, aby gmina nie miała strat, a turyści przyjeżdżali nad nasze wybrzeże.
Nie da się ukryć, że opłaty, jakie planuje wprowadzić WPN, wzbudzają już teraz szereg kontrowersji, szczególnie wśród mieszkańców miejscowości graniczących z parkiem, którzy przecież w większości żyją z turystyki. Nie do końca przekonana co do pomysłu WNP jest Ewa Grzybowska, burmistrz Wolina.
- Rozumiem jednak kłopot WPN - mówi. - Tu chodzi o pieniądze, a tych ciągle brakuje.
- Będziemy jeszcze na ten temat rozmawiać - kwituje Łepek i zapowiada na styczeń wspólne spotkanie z gminą, starostwem i mieszkańcami.
