Krzysztof Kubicki z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta tłumaczy, że z mostu znikają tylko te kłódki, które zostały zawieszone powyżej poręczy. - Są demontowane, aby nie spadły przechodniom na głowy - tłumaczy urzędnik. Podobne prace wykonywane są na moście regularnie.
Najcięższa kłódka, jaka wisiała na moście, ważyła prawie 3 kilogramy. - Usunięte kłódki trafiają na pewien czas do naszego magazynu, a potem na złom. Ostatnie dwa lata pokazują, że ludzie nie zgłaszają się po kłódki – podsumowuje Kubicki.