Wspólny wyjazd na narty

Grzegorz Łabędziewski
dr Leszek Mellibruda, psycholog, m.in. współautor cotygodniowej audycji Psychologia Biznesu w radiu TOK FM
dr Leszek Mellibruda, psycholog, m.in. współautor cotygodniowej audycji Psychologia Biznesu w radiu TOK FM Archiwum prywatne
"Co dzień praca, dom, praca. Mijamy się. Planujemy zimowy urlop, ale czy tam się odnajdziemy? - pisze do nas Andrzej z Bydgoszczy, żonaty od 10 lat. Psycholog dr Leszek Mellibruda w rozmowie z Grzegorzem Łabędziewskim mówi, czy wspólna wyprawa na narty może pomóc w odbudowaniu dobrych relacji w rodzinie.

Wyjeżdżamy razem na narty w góry. Jak wykorzystać ten czas na rozmowy z całą rodziną? W ciągu roku nigdy go tyle dla siebie nie mamy. Mijamy się w drodze do pracy, do szkoły itd.
Pamiętaj, dlaczego wyjeżdżasz na narty. Ci, którzy potrafią planować wyjazd nie tylko organizacyjnie, ale również strategicznie, nie powinni przesadzać ze zbyt wygórowanymi ambicjami wychowawczo-rodzicielskimi czy rodzinno-menedżerskimi. Lepiej chyba, żebyś koncentrował się na strategiach wypoczynku, niż załatwiał sprawy niezałatwione w domu. Wypoczynek zimowy nie powinien być wyjazdową sesją terapeutyczną prowadzoną przez któregoś z rodziców lub małżonków. Wśród najważniejszy celów wyjazdu - które warto sobie ułożyć w podwójnej formule "dla ciebie i drugiej osoby" (2Y&M - To You and Me) - trzeba pamiętać, że zima, śnieg, powietrze, ruch, bycie razem - to są podstawowe osnowy strategii każdego udanego zimowego wypoczynku. To właśnie czas dla siebie, aby się nie mijać - ale bez przesady z uwiązaniem na odległość wzroku przez 24 godziny i 7 dni w tygodniu... Wyjazd warto wykorzystać do spotkania nieco w inny sposób. Bardziej kreatywny w sposobie bycia, wzajemnych rozmów i relacji. Do tego właśnie przygotuj się wcześniej.

W naszej rodzinie ostatnio nie dzieje się zbyt dobrze. Żona jest zapracowana i często ulega złym nastrojom, dzieci opuściły się w nauce. Z tego powodu wykupiłem wczasy w Krynicy, żeby porozmawiać w spokoju o naszej sytuacji. Jak zacząć rozmowę, gdy się tam znajdziemy?

STOP - Krynica to nie konfesjonał, wręcz przeciwnie! Wyjazd może być świetnym lekarstwem, ale nie pretekstem do prowadzenia rozmów wyjaśniających czy pogłębiających przyczyny lub źródła złych nastrojów albo wyników w nauce. Jeśli naprawdę chcesz lepiej zrozumieć to, co niepokoi cię w zachowaniu żony i dzieci, postaraj się wykonać dwa kroki "w nieznane".

Po pierwsze, zastanów się z ołówkiem w ręku nad wszelkimi możliwymi źródłami i przyczynami zaobserwowanych przez ciebie sytuacji. Po drugie, przedyskutuj z bliską ci (wam obojgu) osobą z zewnątrz to, co opisałeś w przypuszczalnych przyczynach tego stanu rzeczy. Tak przygotowany być może lepiej rozpoznasz swoją rolę w tym, co jest, a co nie jest ciężarem w waszych relacjach w rodzinie.

Żona powiedziała mi ostatnio, że coś się dzieje z jej uczuciami do mnie, że się oddalamy. Podejrzewam, że się z kimś spotyka. Nie chcę jej stracić, czuję, że muszę coś zrobić. Może zimowy wyjazd na początek?
Zimowy wyjazd jako remedium na zdradę może okazać się świetnym pomysłem, ale pod pewnymi warunkami. Po pierwsze, jeśli istnieje takie przypuszczenie, to dobrze jest, żebyś wcześniej przygotował sobie scenariusze wariantowe własnego postępowania.

Zacznij od odpowiedzi na trzy pytania:

1. Kiedy i w jaki sposób poruszysz sprawę domniemanej zdrady (a może tylko waszego oddalenia)?
2. W jaki sposób zaproponujesz wspólny wyjazd (ze szczegółowym scenariuszem rozmowy i słowami, których użyjesz)?
3. Jakie niespodzianki i kroki planujesz podjąć podczas wspólnego pobytu na nartach? Możesz np. nabyć wcześniej jakiś uroczy prezencik lub przygotować przegląd zdjęć z najbardziej szczęśliwego okresu i chwil waszego związku. Możesz również jako "preludium turystyczne" przez kilka dni (nieregularnie, z przerwą co najmniej 24-godzinną) wysyłać "tajemnicze" i miłe mejle (z łatwą możliwością domyślenia się, kto to robi) lub ukazywać dalsze perspektywy wyjazdów na następne zimy (to pole do popisu dla kreatywnej inteligencji).

Ale jeśli rzeczywiście został przekazany jasny komunikat o oddalaniu się od siebie...

Ten pierwszy krok (często najtrudniejszy dla wielu mężczyzn) to zwyczajne przytulenie jej i poświęcenie więcej niż 30 sekund na bliskość fizyczną, nawet jeśli żona uzna to za przejaw sfingowanej z premedytacją gry. Bliskość fizyczna, pieszczota, pocałunek nie muszą od razu stanowić drogowskazu do sypialni, gdyż dla wielu kobiet są najważniejszymi dowodami więzi i uczucia ze strony mężczyzny. Gorzej, jeśli kobieta będzie się "opędzać" od tych przejawów męskiej bliskości. Wtedy pozostaje taka forma oferty, w której to ona zdecyduje, czy zaprosi cię na wyjazd, który ty sfinansujesz.

Czy są jakieś formy zabaw na śniegu, które mogą dobrze wpływać na relacje rodzinne?
Ależ oczywiście. I to w kilku wariantach. Tam, gdzie atmosfera domowa ma charakter trochę "bulgoczący", czyli kiedy napięcie i iskrzenie jest obecne w emocjach nawet wobec drobnych spraw i zachowań, skorzystaj z wariantu zimowego "małżeńskich ćwiczeń bojowych". W tej formule wojna na śnieżki, fikołki czy "podwójny orzeł" na śniegu świetnie sprzyjają rozładowaniu napięć w atmosferze śmiechu i zdrowego zmęczenia. Tam, gdzie rodzinna atmosfera jest wypełniona codziennym znużeniem kieratu praca - dom - praca, warto przygotować rodzinną mini- olimpiadę, a więc zawody w rzucaniu śniegiem do celu, w przewracaniu przedmiotów śnieżnymi kulkami itp. - inwencja twórcza nie ma tutaj granic. Podobnie z lodowymi rzeźbami: mogą je przecież tworzyć nie tylko wybitni artyści.

Zabawa w kreowanie śniegowo-lodowych postaci jest okazją do głębszej integracji w rodzinie, bo dochodzi do niej poprzez zabawę, pracę i radość związaną z tworzeniem. Że takie podejście nie jest tylko abstrakcyjnym pomysłem, ukazują obserwacje z polskich plaż nadmorskich, gdzie rodziny wspólnie budują różnego typu budowle i rzeźby zwierząt lub innych fascynujących istot, czasami trudnych do określenia.

Jak najlepiej ułożyć sobie wspólny wyjazd w góry, aby wykorzystała go optymalnie cała rodzina? Wspólny plan plus wspólne przygotowania (z zakupami i pakowaniem włącznie) plus dyżury specjalne podczas pobytu w górach (do czynności mniej lubianych lub uciążliwych - np. wyprowadzanie psa, zakupy, odśnieżanie samochodu itp. - nieważne co, ważne, że każdy na podobnej zasadzie) plus podsumowywanie codziennych doświadczeń (w tym oglądanie zdjęć i wideo).

Wróć na i.pl Portal i.pl