Śląsk to jedyna kraina, gdzie do kobiety można powiedzieć "chopie" i mało kogo to zdziwi. "To chyba się kożdymu chopowi na Śląsku zdarzyło"

Marcin Śliwa
Angelus, reż. Lech Majewski, 2001
- Gruby co chwila zawierają, zaroz byda bez roboty, rozumiesz to chopie? - tak odpowiedział mój wujek Jorg, gdy ciocia Iwa po raz kolejny próbowała go namówić, by zmienił miejsce pracy z huty na kopalnię. Do dziś pamiętam moje osłupienie z dzieciństwa, gdy w tej samej rozmowie zwrócił się do niej "chopie" jeszcze dobre 15 razy. Dopiero po latach zrozumiałem, że na Śląsku jest to zupełnie naturalne. Jest, czy może już raczej było?

Niy godej do mie chopie, ty ciulu!

Niy godej do mie chopie, ty ciulu!

Śląskie "chopie" w kulturze najmocniej wybrzmiało oczywiście w Angelusie w reżyserii Lecha Majewskiego. Osią fabularną filmu z 2001 roku są zmagania członków gminy okultystycznej z Janowa. Bohaterowie próbują zapobiec spełnieniu się posępnego proroctwa, w myśl którego "dupnie promień z Saturna i będzie koniec świata". Naczelny alchemik grupy, Walter, zamierza go przechwycić i wykorzystać. Towarzyszy mu żona Jadźka i to właśnie w ich rozmowach pada kultowa fraza.

- Walter, dziubecku, póć sie ze mną przespać, ja?

- Jo żech nie jest śpioncy, chopie.

- Nie godej do mie chopie, ty ciulu.

Ich relacji towarzyszy napięcie seksualne, a detonuje je właśnie "chopie", które wraca w kilku scenach. Wręczając Walterowi dynamit, Jadźka wyrzuca mu brak intymności. Walter tłumaczy, że teraz musi być czysty, by powiodła się jego alchemiczna próba, chopie. Jadźka nie wytrzymuje i znów daje wyraz temu, że nie chce słyszeć w swoją stronę "chopie". Walter, próbując ratować sytuację, składa płomienną deklarację: "Dziubeczku, jo ci łobiecuja, że jak ino się ta próba dobrze skończy, to my przez cały tydzień niy bydymy z prykola wyłazić".

Kto nigdy nie powiedział do kobiety "chopie", niech pierwszy rzuci kamieniem

Dla niektórych może się to wydawać absurdalne, lecz powiedzenie do kobiety "chopie" wciąż jest na Śląsku dość powszechnym zjawiskiem.

- To chyba się kożdymu chopowi na Śląsku zdarzyło. Mi też i pamiętom, że mój fater też nie roz pedzioł do mamy chopie. To zazwyczaj przez roztargnienie - mówi Krzysztof Szulc, śląski regionalista z Chorzowa. - Najczęściej zdarza się to parom. Wyrozumiała Ślonzoczka, to już sie poradzi do tego przyzwyczaić. Chocioż niy powim, za kożdym razym jest to troszeczka szokujące przeżycie. Zazwyczaj kobiety się zastanawiają, o czym myślą od nich chopy - dodaje.

Podkreśla przy tym, że wiele zależy od danej pary.

- W moim stażu małżeńskim jest tak, że nie odpowiadam mocno za to. Moja małżonka patrzy już na to z przymrużeniem oka - mówi Krzysztof Szulc. - U mnie rodzinnie znomy wszyscy znomy Angelusa i jak chop do kobiety powie chopie, to pado odpowiedź taka jak w Angelusie: nie godej do mie chopie, ty ciulu - dodaje.

Zwraca też uwagę na inne występujące na Śląsku zjawisko, które również związane z używaniem zwrotów odnoszących się do płci.

- Przypominom sie, że moj opa Alfred czynsto do moi omy Gryjty godoł kobieto. Jak się do niej zwracoł to mówił np. "jerona kobieto, jak jeszcze moga długo czekać" - wspomina Krzysztof Szulc. - To oczywiście był sympatyczny zwrot, ale mało kiedy godoł do omy po imieniu. Teroz na Śląsku już mało kto godo, ale nie wyobrażom sobie, żeby dziś chop notorycznie do swoi kobiety zamiast po imieniu godoł kobieto. Mogłaby się troszeczka oburzyć - zaznacza.

Bywa i tak, że Ślązaczka do Ślązaczki tyż godo chopie

Nie tylko chopom zdarza się powiedzieć do kobiety chopie. Bywa i tak, że jest to zwrot, którego używają między sobą Ślązaczki. Takie sytuacje obserwujemy na co dzień w... redakcji Dziennika Zachodniego.

– Oczywiście, że godomy do siebie "chopie". Magda Grabowska, moja redakcyjna koleżanka, tak do mnie czasem mówi. Ja do niej również – wyjaśnia redaktor Marlena Polok-Kin. – To taka trochę żartobliwa zaczepka, czasami tak zaczynam zdanie z przyganą, ale o familiarnym wydźwięku. Nie nadużywamy „chopie”: to musi trafiać do kogoś, kto rozumie wydźwięk tego słowa i intencję - dodaje.

Bywa i tak, że ten zabawny żargon idzie o krok dalej.

- Jakoś tak się przyjęło, że u nas w Rudzie Śląskiej zwracamy się do siebie, używając męskich końcówek. Myślę, że to wynika z podkreślania faktu, że mężczyźni i kobiety są równi, ale to tylko moje domysły. Historycznie kobiety na Śląsku były zmuszone przejąć część "męskich obowiązków", więc tak zaczęły się do siebie zwracać - mówi redaktor Magdalena Grabowska. - Poza tym męskie końcówki bardziej brzmią po śląsku. W ten sposób można podkreślić przynależność do regionu - dodaje.

"To jest po prostu zwrot apelatywny", chopie

O to, jak to w końcu jest z tym "chopie", zapytaliśmy ekspertkę językoznawstwa, prof. dr hab. Jolantę Tambor z Instytutu Językoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

- Uważam, że to jest po prostu zwrot apelatywny, tak jak przywołujemy kogoś, mówiąc "hej" lub "halo". "Chopie" występuje też jako przerywnik, jak np. "prawda" - tłumaczyprof. Jolanta Tambor - To nie ma znaczenia zwracania się do osoby, to nie jest zwrot adresatywny. W języku śląskim jest apelatywny i stąd to wynika - dodaje.

Przyznaje, że choć nie często, to również zdarzyło jej się usłyszeć w swoją stronę "chopie".

- Śmieszy mnie to. Zdarzyło mi się to może pięć razy w życiu. Wyraźnie nie odczuwam tego, że ktoś się zwraca do mnie, tylko jako właśnie takie troszkę śmieszne zawołanie - mówi prof. Tambor.

Podkreśla też, że obecnie to sformułowanie najczęściej występuje w kontekście humorystycznym i bywa wykorzystywane np. w kabaretach. To jednak nie oznacza, że wszystkim musi być do śmiechu, gdy usłyszą "chopie".

- Myślę, że dziś jest to specyficzna sytuacja. Młodsze pokolenie chyba bardziej odczuwa zróżnicowanie płciowe. Nie mówi już tak zdecydowanie, posługując się starymi formułami po śląsku, jak kiedyś myśmy to robili - zauważa prof. Tambor.

"Chopie", nie odchodź!

W ocenie językoznawczyni sformułowanie "chopie" jest w odwrocie wśród młodszych użytkowników i użytkowniczek języka śląskiego.

- Mam młode koleżanki w pracy, które godają po śląsku. Gdy robiliśmy grę typu "memory" związaną z określaniem godzin, to jak rozmawiałam z osobami ze swojego pokolenia i trochę młodszymi, to na 12.15 mówili "ćwierć na jedna". Młodsze koleżanki, jeżeli już w ogóle używały tej formuły, to mówiły "ćwierć na piyrszo". Myślę, że są takie sformułowania, które jednak wychodzą z użycia i to samo jest chyba z "chopie". Nie spotkałam się wśród młodszego pokolenia, żeby ktoś tak mówił - podkreśla prof. Tambor.

Nadzieja dla "chopie" jest jeszcze w typowo śląskich dzielnicach.

- Mieszkam w Będzinie, bo za "chopym" poszłam do Będzina, więc na co dzień na podwórku nie mam tego rodzinnego śląskiego. Być może w takich dzielnicach, w których jeszcze dużo osób mieszka w zwartych grupach śląskich, wciąż pojawiają się takie sformułowania. Poza takimi sytuacjami filmowo-kabaretowymi nie spotkałam się, by ktoś w ostatnich latach wypowiedział to przy mnie i do mnie - wyjaśnia.

Po śląsku "chopie" brzmi ładnie

Wiele wskazuje na to, że "chopie" wychodzi już z codziennego użycia i wracać będzie głównie w formie żartu, podobnie jak z "ciulem" przywołanym przez Krzysztofa Szulca w kontekście kultowego dialogu z Angelusa.

- Ja jeszcze do mojej kilkuletniej córki w wieku przedszkolnym mówiłam, że "pogoda jest ciulato i nie możemy tego zrobić". Dzisiaj bym już tego publicznie nie powiedziała. Kiedyś nie miało to dla mnie żadnego wydźwięku wulgarno-seksualnego, jaki ten wyraz ma w polszczyźnie, ale przez to, że jest nieustannie używane w języku polskim, to w zdaniu z Angelusa bardziej zwraca uwagę "ty ciulu" niż "chopie" - zauważa prof. Tambor.

W tym gąszczu lingwistycznych i kulturowych uwarunkowań istotny jest także jeden aspekt, ważny kontekście języka, a mianowicie brzmienie.

- Po śląsku "chopie" brzmi ładnie i dlatego je przywołujemy. Myślę, że zostanie to w takiej anegdotycznej formie i na dodatek byłabym zwolenniczką tego, żeby zostało, bo bardzo mi się podoba to sformułowanie - podsumowuje prof. Tambor.

Dziennik Zachodni - więcej informacji z regionu
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl