„Problemy z certyfikatami COVID dotyczą osób, które skorzystały ze szczepionki J&J. Przy dawce przypominającej przygotowany według unijnych zasad walidator nie odróżnia jej od drugiej dawki szczepień dwudawkowych i uznaje po 14 dniach” – napisał na Twitterze Janusz Cieszyński. Polityk zapewnił, że trwają prace nad usunięciem tej wady dla polskich obywateli.
Podczas konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował, że zapadła decyzja o wstrzymaniu wydawania certyfikatów po dawce przypominającej dla pacjentów, którzy przyjęli preparat tej firmy.
– Będzie obowiązywał certyfikat stary. W ciągu dwóch tygodni nowy certyfikat trafi na internetowe konto pacjenta – przekazał Wojciech Andrusiewicz. Dopytywany, czy oznacza to, że osoby te powinny się wstrzymać od przyjęcia kolejnej dawki, odparł, że absolutnie nie.
– Certyfikat po dawce podstawowej J&J obowiązuje 12 miesięcy, nie ma problemu, by obywatele posługiwali się tym certyfikatem. W ciągu dwóch tygodni na IKP każdej osoby, która zaszczepiła się dawką przypominającą, będą wygenerowane dwa certyfikaty – mówił.
Zmiany w paszportach covidowych
Przypomnijmy, że w ubiegły czwartek Komisja Europejska zaproponowała aktualizację zasad dotyczących bezpieczeństwa podróży w krajach Unii Europejskiej, które zostały wprowadzone w związku z pandemią COVID-19.
Do tej pory w krajach UE wydano 650 mln cyfrowych zaświadczeń o pełnym zaszczepieniu przeciwko COVID.
"Dziewięciomiesięczny okres uwzględnia wytyczne Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, zgodnie z którymi dawkę przypominającą należy podać po upływie sześciu miesięcy, i przewiduje dodatkowy okres trzech miesięcy, który ma umożliwić dostosowanie krajowych kampanii szczepień i zapewnić obywatelom możliwość otrzymania dawki przypominającej" – przekazała Komisja Europejska.
KE chce wprowadzić zmiany w zasadach dotyczących certyfikatów COVID, ponieważ coraz więcej krajów decyduje się na podanie dawki przypominającej szczepionki.
Twitter, Kampania społeczna PAP
