Beata Szydło w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego startowała z pozycji nr 1 w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. Była premier uzyskała łącznie 525 811 głosów, co oznacza, że samodzielnie zdobyła 3,9 proc. wszystkich głosów w wyborach. Jest więc... piątą siłą polityczną w kraju - za PiS-em, KE, Wiosną i Konfederacją, ale wyprzedziła Kukiz'15 i Lewicę Razem.
Wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości przyznaje, że rekordowe poparcie dla Beaty Szydło w wyborach do Parlamentu Europejskiego może przełożyć się w przyszłości na wysunięcie jej kandydatury w wyborach prezydenckich - informuje "Super Express". Mowa o wyborach w 2024 roku, ale doskonały wynik Szydło w wyborach wywołał dyskusję nt. jej kandydatury w przyszłorocznych wyborach.
Polscy europosłowie [LISTA] Brexit dał PiS dodatkowy mandat!...
Argumentem za takim scenariuszem miałaby być rekordowa popularność byłej premier oraz fakt, że byłaby prezydentem gwarantującym o wiele lepszą współpracę Prawu i Sprawiedliwości. Nie jest tajemnicą, że prezydent Andrzej Duda w niektórych kwestiach nie zgadzał się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, co skutkowało napięciami na linii Nowogrodzka - Pałac Prezydencki.
- Dziś kandydatem partii Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta jest Andrzej Duda, ale nie jest wykluczone, że po zakończeniu drugiej kadencji partia wystawi Beatę Szydło jako kandydatkę na to stanowisko - powiedział poseł PiS Marek Ast, cytowany przez "Super Express".
