Spółka Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo została rozwiązana 2 lipca. Likwidatorem został prezes Andrzej Głuchowski.
Wydawnictwo walczyło o życie od kilku lat. W 2009 r. - o czym pisaliśmy - próbowało się ratować, sprzedając swoje książki nie w księgarniach, ale na największych dworcach w Polsce m.in. we Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku, Warszawie, Krakowie, Katowicach, Łodzi i Szczecinie.
Wydawnictwo miało wówczas 3 mln zł długu. Teraz zadłużenie wynosi ok. miliona zł.
Ówczesna prezes wydawnictwa Dobrosława Platt, przekonywała, że akcja na dworcach pozwoli firmie zarobić - na samym Głównym we Wrocławiu - 30 tys. zł miesięcznie.
W obronie Ossolineum powstał nawet społeczny komitet jego ratowania. Wysyłał apele o ratunek do prezydenta, premiera, marszałka Sejmu oraz ministra kultury. Efekt jest widoczny dzisiaj, bo wydawnictwo jest w stanie likwidacji, a minister kultury Bogdan Zdrojewski za 600 tys. zł chce wykupić prawa do znaku towarowego oficyny.
600 tys. zł wczoraj pożyczyło wydawnictwu także miasto. - Chcemy pomóc - przekonywał skarbnik Marcin Urban dodając, że te pieniądze mają do Wrocławia wrócić. - Stanie się to wówczas, kiedy wszyscy wierzyciele wydawnictwa zostaną spłaceni. A te 600 tys. zł odda nam ministerstwo - dodawał Urban.