Wypadek autokaru na podkarpackim odcinku autostrady A4. GDDKiA: droga była mokra, postawimy dodatkowe znaki

Łukasz Solski
Łukasz Solski
- Służby drogowe posoliły nawierzchnię autostrady A4 i nawierzchnia w czasie wypadku była mokra, nie występowało oblodzenie - zapewnia Mariusz Błyskal, zastępca dyrektora ds. Zarządzania Drogami i Mostami w rzeszowskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W niedzielnym zdarzeniu na wysokości MOP-u Kaszyce z udziałem ukraińskiego autokaru, zginęła jedna osoba, a 5 zostało poważnie rannych.

Informacje o wypadku służby ratunkowe otrzymały w niedzielę tuż po godz. 23. Na miejsce zostało zadysponowanych 21 zastępów straży pożarnych PSP i OSP z powiatów: jarosławskiego, przemyskiego, rzeszowskiego, przeworskiego, łańcuckiego i mieleckiego - 80 strażaków oraz 10 Zespołów Ratownictwa Medycznego.

Świadkami wypadku byli przejeżdżający autostradą funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej. Jedną z pierwszych osób, która ruszyła z pomocą, był strażak po służbie z Komendy Powiatowej PSP w Jarosławiu. Mężczyzna wracał z Rzeszowa do domu i najechał na wypadek.

2 osoby ranne były uwięzione

- Autokarem podróżowało 10 osób, w tym dwóch kierowców - wszyscy to obywatele Ukrainy. Strażacy ewakuowali z rozbitego pojazdu dwie kobiety. Konieczne było użycie narzędzi hydraulicznych. Akcja bardzo trudna, autokar był przechylony pod pewnym kątem. Strażacy musieli się mocno natrudzić, aby pomóc tym osobom wydostać się z wraku. Na miejscu zginęła jedna osoba (drugi kierowca autokaru - przyp. red.), a pięć trafiło do szpitali w Przemyślu (3 osoby), w Przeworsku (1 osoba) i w Lubaczowie (1 osoba). Czterech podróżnych nie wymagało hospitalizacji, zostali odwiezieni do jarosławskiej bursy szkolnej.

- mówi bryg. Marcin Betleja z Komendy Wojewódzkiej PSP w Rzeszowie.

W bursie opiekę nad osobami uczestniczącymi w wypadku sprawowali ratownicy Polskiego Czerwonego Krzyża z Przemyśla.

Tragedia na autostradzie A4 pod Przemyślem. W Kaszycach auto...

- Pierwszy Zespół Ratownictwa Medycznego z Przemyśla zjawił się na miejscu wypadku po około 10 minutach, przystępując niezwłocznie do segregacji medycznej osób poszkodowanych. Poszkodowani odnieśli obrażenia ciała w postaci: urazu głowy, kręgosłupa, klatki piersiowej, kończyn, jamy brzusznej - dodaje Marek Janowski, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu.

Stan zdrowia rannych jest poważny. Są to cztery kobiety w wieku 22, 26, 45 i 74 lat oraz 23-letni mężczyzna.

Na miejsce wypadku została zadysponowana grupa operacyjna podkarpackiego komendanta wojewódzkiego PSP pod dowództwem st. bryg. Daniela Dryniaka.

Był to kursowy autokar relacji Wrocław – Czerniowce

- Kierowca autokaru zjechał nagle z drogi, wjechał w bariery energochłonne, a następnie przełamując zabezpieczenia, wjechał do rowu i uderzył w skarpę. Policjanci ustalili, że kierujący autokarem, 23-letni obywatel Ukrainy, był trzeźwy - powiedziała asp. szt. Anna Długosz z Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu.

Na miejscu pod nadzorem prokuratora pracowali policjanci, grupa dochodzeniowo-śledcza prowadziła oględziny i zabezpieczyła ślady. O zdarzeniu poinformowany został Konsulat Generalny Ukrainy w Lublinie.

Autostrada A4 w kierunku granicy przez kilka godzin była całkowicie zablokowana.

Drugi taki wypadek przy MOP-ie Kaszyce

Dwa tygodnie temu, w nocy z 5 na 6 marca, w tym samym miejscu, przy zjeździe na MOP Kaszyce, doszło do tragicznego wypadku. Ukraiński autokar z 57 osobami na pokładzie przebił bariery ochronne, runął z nasypu i przewrócił się na bok. 5 osób zginęło, 39 zostało rannych.

48-letni kierowca autokaru usłyszał zarzut w szpitalu w Przeworsku. Odpowie za nieumyślne sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku czego śmierć poniosło 5 osób, a wiele doznało obrażeń ciała. Grozi mu kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat.

Volodymyr K. powiedział, że zdarzenia nie pamięta. Odmówił składania wyjaśnień.

Mężczyzna najprawdopodobniej za późno zauważył zjazd na MOP, a w konsekwencji nie dostosował prędkości do podjętego manewru skrętu w prawo. Z tachografu wynika, że autokar jechał 98 km/h, a kilka sekund przed wypadkiem wyraźnie zwolnił.

Wobec Volodymyra K. zastosowano dozór policyjny, zakaz opuszczania terytorium Polski. Zatrzymano mu paszport. Grozi mu kara nawet 8 lat pozbawienia wolności.

Autokar wykonywał kurs na trasie z Poznania do miasta Chersoń na południu Ukrainy. Zabierał kolejne osoby z przystanków na trasie. Pasażerowie nie znali się.

Będzie dodatkowe oznakowanie

- Po wypadku, który miał miejsce dwa tygodnie temu, została podjęta decyzja o wizji lokalnej w miejscu zdarzenia i zastosowaniu dodatkowego oznakowania autostrady znakami "Uwaga wypadki" i "Inne niebezpieczeństwa". W tym tygodniu pojawi się to oznakowanie

- mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie Mariusz Błyskal, zastępca dyrektora ds. Zarządzania Drogami i Mostami w rzeszowskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Mariusz Błyskal.
Mariusz Błyskal. Urząd Wojewódzkie

- Będziemy się zastanawiali nad tym, czy jest możliwe zastosowanie innych rozwiązań technicznych, które zapobiegną takim sytuacjom w przyszłości - dodał Mariusz Błyskal.

Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki podkreśliła stanowczo, że oznakowanie w tym miejscu nie budzi wątpliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wypadek autokaru na podkarpackim odcinku autostrady A4. GDDKiA: droga była mokra, postawimy dodatkowe znaki - Nowiny

Wróć na i.pl Portal i.pl