W niedzielę (29 października) po godzinie 2 ulicą Kopcińskiego od strony ulicy Narutowicza do alei Piłsudskiego jechało jaguarem dwóch mężczyzn. Z relacji świadków wynika, że jechali bardzo szybko. Kierowca samochodu twierdzi, że musiał tuż za skrzyżowaniem z ulicą Nawrot wykonać gwałtowny manewr, bo drogę miał mu zajechać mercedes.
W efekcie rozpędzony jaguar wjechał na pas rozdzielający jezdnie ulicy Kopcińskiego. Auto przejechało po grubym żwirze, torowisku tramwajowym a następnie wjechało pod prąd na przeciwległej jezdni ulicy Kopcińskiego. Żwir z torowiska wzbity do góry szybko kręcącymi się kołami jaguara, wylądował na jezdni. Kierowca zupełnie stracił kontrolę nad samochodem. Auto wjechało na chodnik po wschodniej stronie ulicy Kopcińskiego. Przejechało po nim kilkadziesiąt metrów, odwróciło się o 180 stopni i tyłem uderzyło w budynek.
Choć ciężko w to uwierzyć, nikt w tym zdarzeniu nie odniósł poważnych obrażeń. Za zdarzenie odpowiedzialność poniesie kierowca mercedesa.