W piątek rano bus marki opel Vivaro, w którym jechało osiem osób, zderzył się z samochodem osobowym renault Megane, w którym były trzy osoby. Na miejscu zginęły dwie osoby: kierowca i pasażer renault.
Udało nam się dowiedzieć, że ofiary to dwóch mężczyzn, którzy pracowali jako ochrona na poczcie i jechali na poranną zmianę do pracy. Z naszych informacji wynika, że byli z okolic Jarocina i mieli około 40 lat.
- Obaj byli bardzo weseli i koleżeńscy. Bardzo dobrze nam się razem pracowało. Znaliśmy się około 20 lat - mówi jeden z kolegów z pracy.
I dodaje: - Trudno wyobrazić sobie teraz pracę bez nich. Będzie mi ich brakowało.
Osoby ranne zostały przewiezione do szpitali w Puszczykowie, Środzie Wielkopolskiej oraz w Poznaniu.
- Trafiły do nas trzy osoby. Jedna w stanie bardzo ciężkim oraz dwie w stanie poważnym, lecz nie zagrażającym ich życiu. Robimy wszystko co możemy, by im pomóc - mówi dr Wojciech Balicki, dyrektor ds. zarządzania operacyjnego w szpitalu w Środzie Wielkopolskiej.
Kolejne dwie osoby trafiły do szpitala w Poznaniu przy ul. Szwajcarskiej. - Dotarły do nas przytomne i trafiły na oddział chirurgii urazowej. W szpitalu spędzą co najmniej dobę - wyjaśnia dr Jacek Górny, kierownik SOR.
W dobrym stanie do szpitala w Puszczykowie trafiło następnych dwoje rannych. - Jeden z nich jeszcze dzisiaj powinien zostać wypisany. Druga osoba być może spędzi noc w szpitalu - informuje dr Piotr Reiter, wiceprezes szpitala w Puszczykowie
Pozostali ranni trafili do Centrum Medycznego HCP w Poznaniu.
Do wypadku doszło na krajowej "11". Droga była przez kilka godzin zablokowana (wyznaczono objazdy), a na miejscu pracowali policjanci, którzy obecnie próbują ustalić przyczyny i okoliczności wypadku.
Wypadek na krajowej "11"
Źródło: TVP/x-news
- Musimy wszystko zabezpieczyć, przesłuchać świadków, zebrać niezbędne informacje i dopiero wtedy będzie można wyjaśnić dlaczego doszło do wypadku. To było poważne zdarzenie i nie można się nastawiać na szybkie wyjaśnienie przyczyn wypadku - mówi Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.
Na razie nie wiadomo również czy któryś z kierowców był nietrzeźwy. - To wszystko ustalimy później - zapewnia Maciej Święcichowski.
Policja nie ma jeszcze oficjalnych informacji z jakich miejscowości pochodziły ofiary i osoby ranne. Na miejsce wypadku zostało wysłanych pięć zastępów straży pożarnej.
W pobliżu miejsca wypadku później doszło również do dwóch kolizji. – To były drobne kolizje. Nikomu nic się nie stało, jedynie samochody zostały zarysowane. Kierowcy pewnie zamiast skupić się na drodze, bardziej obserwowali wypadek i stąd te kolizje – wyjaśnia Maciej Święcichowski.