Prokuratura Rejonowa Łódź Górna prowadzi śledztwo w sprawie zgonu w miejscu publicznym na ulicy Przybyszewskiego na wysokości posesji nr 14.
Wypadek bez pomocy medycznej
Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z środy na czwartek (13 września). 38-letni mężczyzna jechał oplem zafira ulicą Przybyszewskiego. Jechał zbyt szybko. Około godz. 2.40 w okolicy skrzyżowania z ulicą Kruczą stracił panowanie nad samochodem, zjechał z jezdni i uderzył w sygnalizator świetlny.
Chwilę później jego auto uderzyło jeszcze w zaparkowaną przy jezdni dacię oraz betonowe ogrodzenie. Tutaj zakończyła się jazda 38-latka. Na miejsce została wezwana policja.
- Mężczyzna spowodował kolizję drogową. Nie chciał pomocy medycznej. Od policjantów przyjął mandat w wysokości 250 zł - mówi sierż. sztab. Jadwiga Czyż z łódzkiej drogówki.
Dlatego zespół ratownictwa medycznego w ogóle nie był wzywany na miejsce zdarzenia.
- W nocy z 12 na 13 września nie mieliśmy wezwania do wypadku drogowego na ulicy Przybyszewskiego - mówi Adam Stępka, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego.
Zjechał bo był zmęczony...
Na miejscu wypadku pojawił się również właściciel uszkodzonej dacii. 38-latek przepraszał go za uszkodzenia.
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 38-latek tłumaczył właścicielowi dacii, że był zmęczony i dlatego zjechał a następnie uderzył w jego zaparkowany samochód. Za swoje zachowanie przepraszał - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Około godziny 4 policjanci zakończyli obsługę tego zdarzenia drogowego. Na miejscu został sprawca i jego uszkodzone auto.
Tragiczny finał
Kilkanaście minut po godzinie 6 rano w czwartek (13 września) do Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpłynęła informacja o mężczyźnie śpiącym na ulicy.
Na miejsce wysłano zarówno policję jak i zespół ratownictwa medycznego. Niestety lekarz stwierdził zgon...
- Ratownicy zastali mężczyznę leżącego w pozycji embrionalnej. Auto było uniesione na lewarku a mężczyzna leżał obok pojazdu - mówi Krzysztof Kopania.
Na pomoc było już za późno. Wkrótce okazało się, że zmarłym mężczyzną jest 38-latek, który w nocy spowodował zdarzenie drogowe w tym miejscu.
Co mogło być przyczyną jego śmierci
Gdy lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon mężczyzny, podjęto decyzję o powiadomieniu prokuratury. Na miejsce oprócz prokuratora przyjechał biegły lekarz z zakresu medycyny sądowej.
- Wstępne oględziny ciała nie potwierdziły, aby przyczyną jego śmierci były obrażenia powstałe w czasie nocnego wypadku. Niezbędne jest jednak przeprowadzenie sekcji zwłok do ustalenia bezpośredniej przyczyny zgonu mężczyzny - mówi prokurator Krzysztof Kopania.
Prokuratura potwierdza również, że 38-latek w czasie rozmowy tak z policjantami jak i właścicielem uszkodzonej dacii nie narzekał na złe samopoczucie, czy jakiekolwiek urazy.
Zobacz też:
Śmiertelny wypadek na Bartoszewskiego w Łodzi. Trzy osoby zg...