Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Jest list gończy za sprawcą. Poszukiwanym Łukasz Żak

Redakcja Warszawa
Prokuratura ujawniła nowe, szokujące szczegóły wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Przed tragedią czterech mężczyzn z volkswagena piło alkohol w okolicach Placu Konstytucji, po czym udali się do lokalu tanecznego na Pradze. Chwilę później volkswagen uderzył w tył forda, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Na miejscu zginął 37-letni mężczyzna. Śledczy ustalili, że sprawcy nie tylko utrudniali udzielenie pomocy ciężko rannej pasażerce, ale wręcz odganiali osoby próbujące pomóc.

Spis treści

AKTUALIZACJA

Na stronie Komendy Stołecznej Policji pojawił się list gończy za sprawcą śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Poszukiwany to Łukasz Tomasz Żak.

Mężczyzna ukrywa się przed organami ścigania. Jeśli rozpoznajesz osobę ze zdjęcia, skontaktuj się z policjantami z Komendy Stołecznej Policji - apelują policjanci.

Osoby posiadające jakiekolwiek informacje o miejscu pobytu poszukiwanego, proszone są o kontakt osobisty lub telefoniczny :

  • z funkcjonariuszami KSP tel. 47 7237657, 47 7237893;

  • numerem alarmowym 112;

  • lub z najbliższą jednostką Policji.

Poszukiwany Łukasz Tomasz Żak - sprawca wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie
Poszukiwany Łukasz Tomasz Żak - sprawca wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej

Do tragicznego wypadku doszło w nocy z 14 na 15 września na Trasie Łazienkowskiej na jezdni w kierunku Saskiej Kępy. Jak pisaliśmy, na wysokości Torwaru w osobowego forda, poruszającego się prawym pasem jezdni, z olbrzymią prędkością wjechał biały volkswagen. Wskutek uderzenia ford, którym podróżowała rodzina, został zepchnięty na bariery. Śmierć na miejscu poniósł 37-letni mężczyzna, jadący na tylnym siedzeniu. W fordzie znajdowała się jeszcze jego 37-letnia żona i dwójka dzieci. Wszyscy zostali ranni i trafili do szpitala. Do szpitala trafiła także kobieta, która podróżowała volkswagenem.

Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że na miejscu policjanci zastali trzech mężczyzn, którzy podróżowali volkswagenem. Mężczyźni byli nietrzeźwi. 22-latek miał we krwi ponad 2 promile alkoholu, 27-latek i 28-latek mieli ponad promil. Potem okazało się, że czwarty mężczyzna, który kierował autem, uciekł z miejsca zdarzenia.

Sprawca jest nieuchwytny. Bezpośrednio przed przybyciem policji zbiegł z miejsca zdarzenia. Był do tego motywowany przez trzy zatrzymane osoby - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba.

Za mężczyzną zostanie wydany list gończy. - Jednocześnie będziemy występować o czerwoną notę Interpolu - przekazał Skiba.

Areszt dla trzech zatrzymanych

W poniedziałek wieczorem zostały skierowane do sądu wnioski o tymczasowy areszt dla Mikołaja N., Damiana J. i Macieja O. do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia.

Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował tymczasowy areszt wobec trzech zatrzymanych. Mężczyznom tym ogłoszono zarzuty utrudniania postępowania oraz nieudzielenia pomocy osobom pokrzywdzonym w tym wypadku, a także poplecznictwa i mataczenia. Nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów.

Nawet 10 osób zaangażowanych w sprawę

Według informacji, które posiadamy, w tę sprawę zamieszane są jeszcze inne osoby, które utrudniały postępowanie, pomagały podejrzanemu uniknąć sprawiedliwości, wprowadzały w błąd organy ścigania i udzielały mu pomocy - poinformował prok. Skiba.

Jak się okazuje, w sprawę może być zamieszanych nawet dziesięć osób.

Rzecznik podkreślił, że w tej sprawie prokuratorzy i policja spotkali się z wyjątkowym, bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem. - To jest ewenement, jeśli chodzi o postępowania, z którymi spotykali się prokuratorzy na terenie Warszawy w ciągu ostatnich lat - ocenił. Osoby te zdawały sobie sprawę, że mężczyzna nie powinien kierować autem, nie może się oddalić z miejsca wypadku, a mimo to do tego zachęcały.

Osoby, którym ogłoszono zarzuty, nie dość, że nie udzieliły pomocy, to jeszcze uniemożliwiały udzielenie pomocy jednej z pasażerek, która była pokrzywdzona - wręcz odganiały osoby, które chciały pomóc.

Tuż przed tragedią pili alkohol na Placu Konstytucji

Prok. Skiba zaznaczył, że prokuratura wie gdzie, w jakim okresie i w jakim towarzystwie podejrzani spędzali czas na krótko przed zdarzeniem. Przekazał, że przed wypadkiem, w jednym z lokali w Śródmieścia w okolicy placu Konstytucji grupa około 8-10 osób piła alkohol. Następnie postanowiła przenieść się do lokalu tanecznego na Pradze. Osoby te wsiadły w dwa różne samochody. Jechały w bliskiej odległości od siebie i wtedy doszło do zdarzenia.

Nie wiadomo jeszcze, z jaką prędkością jechał samochód; został powołany biegły, który zabezpiecza dane informatyczne ze zdarzenia.

Do 12 lat więzienia

Trzem zatrzymanym mężczyznom grozi do 5 lat więzienia, a sprawcy do 12 lat.

Poszukiwany sprawca wypadku był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu, kilkukrotnie za jazdę bez uprawnień, za oszustwa i posiadanie narkotyków. W zeszłym roku został orzeczony w stosunku do niego zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wypadki

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
marek
Jak policja ostrzegła drogowego bandytę.

"[wulgaryzm]ka chwyciła za telefon i połączyła się z Łukaszem: "Jest tu policja, co narobiłeś?". Odpowiedział: "To nie ja, to jakiś Ukrainiec". Do domu już nie wrócił." Czyli przez głupotę "profesjonalistów" dowiedział się, że jest poszukiwany i nie może iść do domu a musi wiać za granicę.

Brawo wy! Ile będą kosztowały jego poszukiwania i dlaczego ci, którzy zachowali się jak policjanci z komedii, nie zapłacą za to ani złotówki.

(https://tvn24.pl/premium/warszawa-tragiczny-wypadek-na-trasie-lazienkowskiej-co-wiemy-st8095680)
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl