Wypadek w Bukowinie Tatrzańskiej. Jest nakaz rozbiórki wypożyczalni sprzętu narciarskiego

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

- Wydaliśmy taką decyzję i została ona wysłana do inwestora. Teraz czekamy aż ją odbierze i albo się ono uprawomocni, albo inwestor się od niej odwoła. Bo ma takie prawo – przyznaje Jan Kęsek, szef PINB w Zakopanem.

Chodzi o wypożyczalnię sprzętu narciarskiego, jaka stoi w sąsiedztwie stacji narciarskiej Rusin Ski w Bukowinie Tatrzańskiej. Na początku lutego silny podmuch wiatru zerwał dach z wypożyczalni. Ten następnie spadł na cztery osoby. W efekcie wypadku trzyosobowa rodzina nie żyje – matka i dwie córki. Czwarta osoba – młody chłopak, trafił do szpitala. Jednak jego życiu nic nie zagrażało.

W trakcie postępowania administracyjnego po wypadku okazało się, że wypożyczalnia to samowola budowlana – stworzona w naczepie tira. Okazało się, że inwestor budując ją nie dokonał żadnego zgłoszenia, ani nie uzyskał pozwolenia na budowę ze starostwa tatrzańskiego w Zakopanem. Ponadto wyszło, że obiekt stanął na działce rolnej – plan zagospodarowania przestrzennego nie dopuszczał tego typu inwestycji w tym miejscu.

Decyzja nadzoru nie ma jednak rygoru natychmiastowej wykonalności. - Nie nadaliśmy tej decyzji takiego rygoru, bo obiekt obecnie nie zagraża już nikomu – tłumaczy Jan Kęsek.

W sprawie wypadku w Bukowinie Tatrzańskiej śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Jak na razie śledczy postawili zarzuty inwestorowi wypożyczalni złamania prawa budowlanego. Nie wykluczają jednak kolejnych zarzutów.