Do zdarzenia doszło w Karczewie niedaleko Warszawy. Obywatel Ukrainy trafił do szpitala z powodu wypadku przy pracy. Tam wykonano mu test, który potwierdził zakażenie koronawirusem. Mężczyzna został przewieziony karetką pod adres, gdzie przebywał do tej pory i gdzie miał odbyć izolację.
Poinformował o tym właściciela, który następnego dnia polecił mu, aby się spakował, gdyż zapewni mu inne lokum. Gdy ten z bagażem wyszedł na ulicę, obiecany transport się nie pojawił. Kiedy chciał powrócić do wynajmowanego lokum, współlokatorzy, by uniknąć izolacji, zamknęli drzwi do mieszkania i nie wpuścili go do środka – relacjonuje sierż. sztab Paulina Harabin z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku.
Jak podaje Onet, mężczyzna poprosił o pomoc dzielnicowego pełniącego służbę na ulicach miasta. Miał założoną maseczkę i rękawiczki oraz przestrzegał dystansu społecznego. Dzielnicowy ustalił, kto jest właścicielem mieszkania, a potem wraz z patrolem udał się na miejsce. Obywatel Ukrainy wrócił do mieszkania, a jego współlokatorzy zostali objęci kwarantanną.
Źródło: Onet
