- Około godz. 3 było słychać wybuch. Rodzice się obudzili, bo nasz dom jest jakieś 300 m od sklepu - relacjonuje świadek. - Po 5 rano cały parking był pełen służb - dodaje nasz informator.
Całe zajście było sporym zaskoczeniem dla pracowników sklepu, przy którym wysadzono bankomat:
- Podjechałam z synem. Wjazd był zastawiony przez policję, a teren był ogrodzony. Zapytałam czy mogę wejść do pracy. Policjant powiedział -,,proszę”. Jedne drzwi były otwarte, a te przy bankomacie zamknięte - mówiła Barbara Boguta zastępca kierownika sklepu LSS Społem.
Policja bada okoliczności całego zdarzenia.
- Do zdarzenia doszło około 3.00 na ranem. Pomimo zniszczenia bankomatu, kasetki z pieniędzmi nie zostały skradzione - mówi kom. Kamil Gołębiowski, rzecznik lubelskiej policji w Lublinie.
