Wyzwolenie Łodzi: 74 lata temu na ulicach pojawili się żołnierze radzieccy. Niemcy uciekali z miasta

Anna Gronczewska
19 stycznia 1945 roku na ulice Łodzi wjechały radzieckie czołgi
19 stycznia 1945 roku na ulice Łodzi wjechały radzieckie czołgi
19 stycznia 1945 roku na ulice Łodzi wjechały radzieckie czołgi. Łodzianie zapamiętali, że noc poprzedzająca wyzwolenie była w mieście bardzo jasna. Rozświetlały ją setki świateł. Nie wiedzieli jeszcze wtedy, że były to flary zrzucone przez rosyjskie samoloty.

Początek roku 1945 był w Łodzi śnieżny i dosyć mroźny. Łodzianie czuli, że niemiecka okupacja już się kończy. 12 stycznia 1945 roku znad Wisły ruszyła ofensywa Armii Radzieckiej. Łódź znalazła się w pasie natarcia 69 Armii i 11 Samodzielnego Korpusu Pancernego. Kierowali się do naszego miasta od strony Radomia. Jak podają w książce „Wyzwolenie Ziemi Łódzkiej” profesorowie Kazimierz Badziak i Włodzimierz Kozłowski, wojska radzieckie miały dotrzeć w rejon Łodzi około 26 stycznia. Po drodze nie napotykały jednak na silny opór Niemców, więc posuwały się znacznie szybciej. Dziennie żołnierze radzieccy pokonywali po 40 kilometrów, a bywały dni, że nawet 70. Tak więc już 16 stycznia znaleźli się na przedpolach Łodzi, w okolicach Zgierza i Radogoszcza. Do Łodzi wojska radzieckie wkraczały od strony ul. Rzgowskiej, Narutowicza, Łagiewnik, Szosy Rokicińskiej. Ich doktryna zakładała, by unikać walk w centrum miasta.

16 stycznia 1945 roku nad Łodzią pojawiły się radzieckie samoloty.

- Był to nalot typu rozpoznawczego – wyjaśnia nam Wojciech Źródlak, kustosz Muzeum Tradycji Niepodległościowych Oddział Radogoszcz. - Podczas jego trwania miasto zostało oświetlone dużą ilością flar, które powoli opadały na spadochronach. Flary to takie oświetlające świece. Tej nocy w Łodzi było jasno jak w dzień. Przy okazji na Łódź spadły też bomby. Między innymi w centrum miasta, które było zamieszkane głównie przez Niemców oraz w rejon dworców kolejowych. Na Dworcu Fabrycznym zniszczono na przykład dwa parowozy i pięćdziesiąt cztery wagony. Nalot miał cel psychologiczny. Poza tym podczas niego Rosjanie zrobili zdjęcia miasta. Przystępując do ataku na Łódź Rosjanie nie mieli bowiem dużego rozeznania co do samego miasta, sposobu jego obrony. Ten nalot wywarł na łodzianach ogromne wrażenie.

W archiwalnych numerach „Dziennika Łódzkiego” możemy też znaleźć wspomnienia Zygmunta Kabzińskiego, który w styczniu 1945 roku pracował w zajezdni przy ul. Tramwajowej.

- Niemcy opuścili teren zajezdni – wspominał. - 16 stycznia 1945 roku był u nas tzw. bezpańskim dniem. Zaczęliśmy zabezpieczać teren. Ale tramwajów w zajezdni nie było. Po radzieckich nalotach Niemcy zarządzili, by wagony zostały na pętlach. Potem dostaliśmy wiadomość, że wojska radzieckie, wchodzące do Łodzi od strony ul. Rzgowskiej, zajęły remizę przy ul. Dąbrowskiego.

Z kolei pracownicy łódzkiej elektrowni, Henryk Barczyński oraz Bolesław Kabaciński opowiadali, że tuż przed wyzwoleniem łódzkie ulice tonęły w ciemnościach.

- Niemcy uciekli 18 stycznia, po południu, w elektrowni zostali sami Polacy – tłumaczył Bolesław Kabaciński. - Naszym zadaniem, było nie dopuścić do tego, by w mieszkaniach łodzian, a także szpitalach przestało świecić światło.

Sergiusz Gricuk wspominał, że jeszcze 18 stycznia na ulicy Piotrkowskiej widział białe, niemieckie czołgi.

- Ich załogi kręciły się po chodnikach, w większości to chłopcy poniżej 20 lat, chodzili bez uśmiechu, wyglądali jak skazańcy – wspominał Sergiusz Gricuk. - Nie wiedzieliśmy, że 19 stycznia Łódź zostanie wyzwolona. Myśleliśmy, że Niemcy będą się w Łodzi bronić. Wzięliśmy więc w węzełek jedzenie, trochę wody i ruszyliśmy z kolegami przez miasto. Na ul. Pomorskiej dowiedzieliśmy się, że do miasta wkraczają Rosjanie...

Stanisław Kądziela był palaczem w szpitalu przy ul. Sterlinga. Opowiada, że wśród Niemców zapanowała panika, zwłaszcza między 16 a 18 stycznia. Po szpital zajeżdżały samochody ciężarowe i zaczęto wywozić chorych.

- Pakowano do nich ludzi na siłę, ale kilku chorych się nie zmieściło – wspominał Stanisław Kądziela. - W nocy 18 stycznia pojawił się naczelny lekarz szpitala, essesman, dr Radke. Towarzyszyło mu kilkunastu gestapowców. Spoił ich wódką, a potem pojechali do więzienia w Radogoszczu. W międzyczasie dr Radke wyjechał autem. Z Radogoszcza wrócili gestapowcy. Przebrali się w cywilne ubrania i tak jak Radke, wyjechali z Łodzi.

Dla Łodzi i dla Polski zaczął się nowy czas. Władzę przejęli komuniści...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wyzwolenie Łodzi: 74 lata temu na ulicach pojawili się żołnierze radzieccy. Niemcy uciekali z miasta - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl