Jarosław Kaczyński chichoczący w Sejmie to rzadki widok. Nic dziwnego, że już kilka godzin po tym, jak scenę uchwyciły kamery, film zaczął żyć własnym życiem, a Twitter pełen był memowych przeróbek. Najczęściej ich autorzy próbowali wszystkich twitterowiczów i internautów przekonać, że prezesa PiS tak bardzo rozśmieszyły rzekome deklaracje prezydenta Andrzeja Dudy o samodzielności politycznej.
Z czego śmiał się Jarosław Kaczyński? Co rozbawiło prezesa PiS?
Źródło: TVN24/x-news
Ale prawdziwy powód wielkiego rozbawienia ujawnił „Fakt”. Według dziennikarzy tabloidu Jarosław Kaczyński czytał na tablecie słynny list sułtana Mehmeda IV do Kozaków zaporoskich oraz ich nań odpowiedź. A było to mniej więcej tak: „Ja, sułtan, syn Mehmeda, brat Słońca i Księżyca, wnuk i namiestnik Boga, Pan królestw Macedonii, Babilonu, Jerozolimy, Wielkiego i Małego Egiptu, Król nad Królami, Pan nad Panami, znamienity rycerz, niezwyciężony dowódca, niepokonany obrońca miasta Pańskiego, wypełniający wolę samego Boga, nadzieja i uspokojenie dla muzułmanów, budzący przestrach, ale i wielki obrońca chrześcijan - nakazuję Wam, zaporoskim Kozakom, poddać się mi dobrowolnie bez żadnego oporu i nie kazać mi się więcej Waszymi napaściami przejmować. Sułtan turecki Mehmed IV”.
CZYTAJ TEŻ | PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ KRÓLUJE W POLSKIM INTERNECIE. POMAGA W TYM ZDYSCYPLINOWANA ARMIA TROLLI
Odpowiedź była jeszcze zabawniejsza. „Zaporoscy Kozacy do sułtana tureckiego! Ty, sułtanie, diable turecki, przeklętego diabła bracie i towarzyszu, samego Lucyfera sekretarzu. Jaki z Ciebie do diabła rycerz, jeśli nie umiesz gołą dupą jeża zabić. Twoje wojsko zjada czarcie gówno. Nie będziesz Ty, sukin Ty synu, synów chrześcijańskiej ziemi pod sobą mieć, walczyć będziemy z Tobą ziemią i wodą, kurwa Twoja mać. Kucharzu Ty babiloński, kołodzieju macedoński, piwowarze jerozolimski, garbarzu aleksandryjski, świński pastuchu Wielkiego i Małego Egiptu, świnio armeńska, podolski złodziejaszku, kołczanie tatarski, kacie kamieniecki i błaźnie dla wszystkiego co na ziemi i pod ziemią, szatańskiego węża potomku i chuju zagięty. Świński Ty ryju, kobyli zadzie, psie rzeźnika, niechrzczony łbie, kurwa Twoja mać. O tak Ci Kozacy zaporoscy odpowiadają, plugawcze. Nie będziesz Ty nawet naszych świń wypasać. Teraz kończymy, daty nie znamy, bo kalendarza nie mamy, miesiąc na niebie, a rok w księgach zapisany, a dzień u nas taki jak i u was, za co możecie w dupę pocałować nas! Podpisali: Ataman Koszowy Iwan Sirko ze wszystkimi Zaporożcami”.
Ale - choć niewątpliwie Iwan Sirko jest bohaterem ukraińskim - to takiego listu do sułtana nie napisał - a w każdym razie nie ma na to żadnego dowodu w archiwach. Według rosyjskiego historyka Borysa Sapunowa podobne wersje listu odnaleziono za to w archiwach w Wiedniu, Budapeszcie, Sofii, Krakowie, Belgradzie - po polsku, niemiecku, serbsku i w kilku innych językach. Najprawdopodobniej był to zręczny pamflet wyprodukowany gdzieś w Europie południowo-wschodniej mający zachęcać do mobilizacji w obliczu ekspansji terytorialnej państwa tureckiego. Teksty znalezione w archiwach wskazują, że został napisany w latach 70. XVII w. Jak wskazuje Sapunow - pierwowzór mógł powstać w Polsce - o czym świadczą liczne polonizmy w najbardziej znanej wersji ukraińskiej.
I wszystko wskazuje na to, że ten - jak dziś powiedzielibyśmy - fejk (czyli mistyfikacja) przepadłby bez echa, gdyby nie XIX-wieczny etnograf oraz Ilia Riepin, malarz szkoły realistycznej. Riepin na jednym ze spotkań towarzyskich usłyszał treść listu - wszak bardzo śmieszną - i stworzył obraz „Zaporożcy piszący list do sułtana tureckiego”. I tak oto półtora wieku później dzięki Riepinowi pamflet został raz na zawsze przypisany Zaporożcom i Iwanowi Sirce, który zresztą - choć był niezwykle dzielny, antypolski i antyrosyjski - pozostał do końca życia analfabetą.
Tyle historia, ale co z Kaczyńskim? Wciąż otwarte pozostaje pytanie, czy to sam tekst go tak rozśmieszył, czy raczej myśl, komu mógłby taki list posłać.