FLESZ - Krótszy tydzień pracy?

Do tragedii doszło 27 marca br. Grzegorz P. na początku miesiąca wyprowadził się z mieszkania w Kozłowie, ale po pewnym czasie tam wrócił, bo chciał zabrać kilka rzeczy. Zastał w domu swojego 13-letniego syna i jego 10-letniego kolegę, który mieszkał z rodzicami po sąsiedzku. Była godz. 21.
- Niedługo potem sąsiedzi usłyszeli krzyki dobiegające z domu obok, zadzwonili do właścicielki, żeby zapytać, co się dzieje. Niestety, nie było jej na miejscu - relacjonował wtedy Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji. Z naszych ustaleń wynikało, że mężczyzna zaatakował metalową rurką najpierw 10-letniego syna sąsiadów, a potem rzucił się na swojego syna. Kiedy do domu wróciła jego była partnerka i stanęła w obronie chłopców, mężczyzna też ją pobił.
Po kilku minutach od ataku na miejscu zjawiła się policja. Do rannych dzieci wezwano karetkę, okazało się jednak, że 10-latkowi nie można było już pomóc, chłopiec zmarł. Drugie dziecko zabrał do szpitala w Krakowie śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jego matka, 35-letnia kobieta, trafiła do szpitala w Miechowie. Małoletni syn Grzegorza P. przeżył atak ojca, ale obecnie wymaga leczenia oraz rehabilitacji.
Sprawcę odnaleziono na sąsiedniej posesji, kiedy próbował podciąć sobie gardło. Policjanci udaremnili tę próbę samobójczą.
Reporterzy "Uwagi" TVN ujawnili, że trzy tygodnie przed morderstwem Grzegorz P. pobił byłą partnerkę i nic go za to nie spotkało. Małopolska policja wyjaśniała tę sprawę, a jej rzecznik nie krył w mediach, że zebrany materiał doprowadził do wniosku, że w okresie poprzedzającym to tragiczne zdarzenie doszło do nieprawidłowości w dokumentowaniu przez policjantów procedury dotyczącej wcześniejszych przypadków przemocy w tej rodzinie.
W szczególności dotyczyło to zaniechania sporządzenia oceny ryzyka bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzkiego, a także braku wypełnienia formularza "Niebieska Karta - A".
Postępowaniem dyscyplinarnym objęto ośmiu policjantów w Miechowie - wśród nich komendanta, jego zastępcę i naczelnika wydziału kryminalnego. Zarzucono im brak właściwego nadzoru nad podległymi funkcjonariuszami. Pozostałym zarzucono niewdrożenie wymaganych procedur. Postępowanie już się zakończyło, a funkcjonariusze zostali uznani za winnych zarzucanych im przewinień. Jednemu wymierzona została kara dyscyplinarna upomnienia. Wobec pozostałych, po uwzględnieniu przesłanek łagodzących opisanych w ustawie o policji, odstąpiono od ukarania. Spotkały ich za to dolegliwości finansowe.
- Kiełbasa swojska, pieczona szynka, wędzony boczek prosto od rolnika. Drogo?
- Te znaki zodiaku w 2022 roku czekają wielkie zmiany!
- Wielka aukcja 44 aut odholowanych z ulic. Wiemy, ile zarobiło miasto
- Budowa trasy S7. Odcinek Widoma - Kraków zaczyna nabierać kształtów
- Najwięksi płatnicy podatku dochodowego w Krakowie. TOP 30 FIRM 2021