Afera z udziałem Żabsona rozpoczęła się po tym, jak słynny polski raper dodał na swoim Instagramie zdjęcie z Włoch. Został tam zaproszony na Mediolański Tydzień Mody. Na fotografii pozuje z Mią Khalifą - byłą aktorką filmów pornograficznych, a obecnie znaną influencerką, która również otrzymała zaproszenie na wydarzenie.
Post, który wywołał burzę. Żabson obraził aktorkę porno
Żabson opublikował ich wspólne zdjęcie i dodał do niego podpis, który wywołał prawdziwą burzę w sieci.
"Możesz być moją sidehoe" - napisał.
W ten sposób nawiązał do tytułu swojego najnowszego singla zatytułowanego "Sidehoe". To angielskie słowo używane jest na obraźliwe określenie, kobiety świadczącej usługi seksualne za pieniądze, a także kobiety łatwo godzącej się na uprawianie seksu z wieloma przypadkowymi partnerami bez pobierania za to opłat.
Mocne reakcje po publikacji Żabsona. Raper usunął post?
Na obraźliwe słowa Żabsona szybko zareagowała sama Khalifa.
"Opowiesz im także, jak twoja zdesperowana d..a wyciągnęła mnie z pokazu, by poprosić o zdjęcie w lepszym świetle tylko po to, by umieścić ten lekceważący podpis. Ruch niemal tak samo słaby jak twoja muzyka, ale niech cię Bóg błogosławi" - napisała pod zdjęciem, nazywając rapera "przegrywem".
Niedługo po tym, post zniknął z Instagrama. Raper zapewnia jednak, że sam nie usunął zdjęcia, a do jego wykasowania przez administratorów serwisu doprowadziły liczne zgłoszenia od innych użytkowników.
Żabson przeprasza aktorkę
Żabson odpowiedział też na komentarz byłej aktorki porno.
"Wrzucając to zdjęcie, nie miałem na myśli, żeby kogoś urazić, ponieważ nie robiłbym sobie po to zdjęcia. Bez przemyślenia użyłem swojego tekstu jako podpisu i zostało to źle odebrane przez Mię. Nie chciałem jej urazić, ale to zrobiłem niechcący, za co przepraszam" - powiedział na Instastories.

lena